Caban dodaje, że przed wyjazdem na pielgrzymkę autokar wyjeżdżał też do Hiszpanii i "wszystko było w porządku". Jak mówi właściciel, jego firma transportowa działa na rynku od 14 lat i nigdy przedtem nie było podobnego zdarzenia. "Ostatnio cztery tygodnie temu inny autokar miał wypadek, ale wtedy to kierowca zasnął" - dodał.
Robert Caban zapewnia też, że dwaj kierowcy, którzy jechali autokarem, byli "sprawdzonymi ludźmi". Właściciel firmy mówi też, że nie ma sobie nic do zarzucenia, jeśli idzie o przestrzeganie czasu pracy kierowców. "Staram się pilnować tego, żeby czas pracy był przestrzegany. Dodatkowo jeden z tych kierowców przed wyjazdem był na dwutygodniowym urlopie, więc o zmęczeniu chyba nie może być tu mowy" - powiedział.
Według właściciela siedmioletniej scanii, w której we Francji zginęli uczestnicy polskiej pielgrzymki, autokar był sprawny technicznie. "Przed tym wyjazdem był na takim gruntownym przeglądzie w Niemczech i było wszystko w porządku" - przekonuje właściciel firmy transportowej Robert Caban.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama