Taką zbiorczą informację podała prok. Małgorzata Gawarecka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ. Jak zastrzegła, mogą wpłynąć kolejne zawiadomienia.
Jak powiedziała, do prokuratury wpłynęło dotąd kilkanaście zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z wydarzeniami wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim. "Większość dotyczy obrażania uczuć religijnych przez znieważenie obiektu czci religijnej, a także gróźb karalnych, czy znieważania poszczególnych osób" - powiedziała.
Wpłynęło też zawiadomienie o "publicznym znieważeniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas zgromadzenia przed pałacem prezydenckim 17 lipca", a także w sprawie "nielegalnej budowy obiektu małej architektury na terenie obiektu objętego ochroną konserwatora zabytków". Dwa zawiadomienia złożył poseł PO Janusz Palikot, jedno dotyczyło publicznego znieważenia ludności ze względu na ich pochodzenie.
Gawarecka poinformowała, że w sprawie większości tych zawiadomień prokuratura umorzyła postępowanie lub odmówiła wszczęcia śledztwa. Stało się tak m.in. w sprawie wniosku o śledztwo dotyczące znieważenia 17 lipca Lecha Kaczyńskiego - wobec "braku znamion czynu zabronionego", a także ws. zawiadomienia od posła Palikota, jak również ws. zawiadomienia o nielegalnej budowy obiektu małej architektury - z uwagi na to, że taki czyn jest wykroczeniem, a nie przestępstwem (prokuratura nie ściga wykroczeń, to zadanie dla policji i straży miejskiej). Umorzono też jedną ze spraw o groźby karalne pod adresem uczestników zajść przed Pałacem z 19 lipca.
W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ trwa jedno śledztwo związane z wydarzeniami wokół krzyża. Dotyczy ono grożenia pobiciem reporterowi telewizji w nocy z 9 na 10 sierpnia. "Przedstawiliśmy zarzuty konkretnej osobie, która została już przesłuchana" - powiedziała PAP Gawarecka. Z uwagi na dobro śledztwa nie chciała ujawnić żadnych szczegółów sprawy.
Komentarze (64)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeAch , ci obrońcy...
Zacznijmy od tego ostatniego – dosyć łatwo jest powiedzieć, że należy coś skończyć. Zwłaszcza jak coś jest kompromitujące. Na przykład kompromitującą Polskę biedę i wykluczenie społeczne. Albo przestępczość. Albo poziom łapówkarstwa, wulgarności czy próchnicy zębów u dzieci. Ale ograniczenie się jedynie do apelów o przeciwdziałanie tym zjawiskom, bez podawania sposobów, jak to zrobić, wydaje mi się pójściem na łatwiznę. Polityka tak postępującego oskarżono by o populizm. O prymasie, co oczywiste, tak powiedzieć nie wolno.
Ale jeszcze bardziej zdumiała mnie argumentacja abp. Kowalczyka (której nota bene nie mogłem znaleźć na żadnym portalu internetowym i będę cytował z pamięci – proszę zresztą jakiegoś bardziej biegłego internautę o odnalezienie inkryminowanego fragmentu). Otóż ksiądz prymas uzasadnił konieczność zakończenia tego sporu tym, iż… kompromituje nas to na świecie. Przyznam, że poraziło mnie to uzasadnienie, bo najczęściej stosowały je środowiska "GW", UW czy innych grup patologicznie uzależnionych od opinii Zachodu. Ich głównym zadaniem było zasłużenie na dobrą opinię o nas zagranicą. Bycie papugą narodów, tak krytykowane przez Słowackiego, stanowiło o istocie funkcjonowanie tych imitacyjnych grup i środowisk. Ale żeby usłyszeć takie słowa z ust Prymasa? Warto było czekać.
Bo jeśli naprawdę nie chce się być skompromitowanym na świecie i trzeba brać pod uwagę nade wszystko to, co o nas myślą, to należałoby także szybko zrezygnować z… katolicyzmu. Bo w takiej Holandii albo w Czechach, albo w USA – bycie katolikiem to raczej nie jest powód do dumy (w Stanach tylko raz, w ponaddwustuletniej historii tego kraju, prezydentem był katolik). A w Parlamencie Europejskim jak się powie, że wierzy się w niepokalane poczęcie czy w zmarłych zmartwychwstanie, to też raczej nie zyska się miana bystrzachy, ale raczej kogoś niespełna rozumu. Kryterium więc zastosowane przez Prymasa jest bardzo, ale to bardzo niebezpieczne i nie dość, że pokazuje pewną stereotypowość myślenia, to może się kiedyś obrócić przeciwko niemu samemu.
W sprawach społecznych warto polemizować z Kościołem, z jego najwyższymi nawet przedstawicielami i wcale nie musi nas to wpychać w objęcia antyklerykalizmu. Nie myli się tylko papież, a i to jedynie w sprawach wiary. Dlatego nie bójmy się spierać w ramach Kościoła z szacunkiem dla sprawy, doktryny i zdrowego rozsądku. No i prawdy.
A ty możesz się oddzielić od kościoła, a najlepiej od państwa polskiego.
Dokładnie, to nie był spisek, owszem możliwe są zaniedbania wynikające z wzajemnego zwalczania się prezydenta i premiera. Jak wielka byłaby awantura gdyby nie dali Lechowi Kaczyńskiemu polecieć? Do dziś trwałyby krzyki na ten temat (choć z dwojga złego to byłoby lepsze niż katastrofa i awantury po niej).
Wybacz ale wiedząc ze nic nie widzę normalnie człowiek, pilot nie podjąłby decyzji o lądowaniu - albo samobójca albo presja. Wszelkie grzebaniny zespołu Maciarewicza mają w tej chwili jeden tylko cel - jak najwięcej na tym ugrać i dokopać Tuskowi. I jeszcze jedno - sPISek ma rację, Wy wyznawcy PiSlamu macie nadmiernie rozbudowaną skłonność to reprezentowania całego narodu, głoszenia jedynie słusznych racji, wyznaczania standardów moralności i polskości, itp, itd. Tak nie jest, zacznijcie szanować innych ludzi.
pozdrawiam
>TO TEŻ BRAK ZNAMION, LUB ZNIKOMA SZKODLIWOŚĆ???
>TAKI WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI TO DOWÓD ŻE PAŃSTWO JEST CHORE,
ŻE ZEWNĘTRZNY OKUPANT ŚMIEJE SIĘ DO ROZPUKU. NIC DODAĆ NIC UJĄĆ!!!
rzeczywistosci jest karalne?
czy mozna powolywac sie na wydany w przeszlosci wyrok ,ze okreslanie prezydenta chamem nie podlega karze?
modlacy pod krzyzem modlili sie w ciszy , nie pili alkoholu
wladze miasta pod sad za wydawanie pozwolen na nocne burdy!
jesli wladze miasta nie widza roznicy miedzy spokojnie modlacymi sie ludzmi a
pijanymi zulami, bluzgajacymi na lewo i prawo to powinno sie takie wladze ukarac i przepedzic z miasta bez prawa powrotu
Oj czeka nas od cholery roboty z naprawą Rzeczy Pospolitej kiedy wyjdzie jak i kto umoczył w tym zamachu stanu. Rozgniewany Naród Polski może być tak wkurzony, że nawet kościół wam nie POmoże w powstrzymaniu tłumów.