Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo badające tragedię smoleńską już w dniu katastrofy - 10 kwietnia 2010 r. Jest ono prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu TU-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP, pan Lech Kaczyński oraz członkowie załogi".
Prokuratura bada cztery wersje przyczyny katastrofy - awarii samolotu, skutku działań ludzkich (np. załogi i kontroli ruchu powietrznego), organizacji i zabezpieczenia lotu, zachowań i działań osób trzecich. Ta ostatnia wersja zakłada m.in. zamach terrorystyczny, sugestie i oczekiwania od załogi określonego działania. Śledczy podkreślają, że profesjonalizm prokuratorów wymaga, by sprawdzali także te hipotezy, które wydają się nieracjonalne. Żadnej z hipotez dotąd formalnie nie wykluczono.
W końcu maja Prokuratura Generalna informowała, że sprawą zajmuje się zespół prokuratorski, który liczy 11 śledczych. Do tej pory w ramach śledztwa zgromadzono ponad 40 tomów akt, w tym sześć niejawnych; przesłuchano w sumie już ponad 200 świadków. Planowane jest przesłuchanie kolejnych ok. 100 osób, przede wszystkim w wątku dotyczącym organizacji lotu do Smoleńska.
Lista pokrzywdzonych w śledztwie - głównie bliskich ofiar katastrofy - obejmuje już około 160 osób. Reprezentuje ich prawie 30 pełnomocników.
Ponieważ katastrofa wydarzyła się na terytorium Federacji Rosyjskiej, śledztwo w sprawie prowadzi też rosyjska prokuratura. Duża część dowodów w sprawie - świadków katastrofy, szczątków samolotu oraz znalezione na miejscu tragedii czarne skrzynki tupolewa - znajduje się w Rosji. Dlatego polska prokuratura skierowała do rosyjskich śledczych już pięć wniosków o pomoc prawną. Dotyczą one - jak to sformułowano w pierwszym wniosku - przekazania wszystkich dokumentów ważnych dla śledztwa.
W czwartek szef NPW gen. Krzysztof Parulski otrzymał 11 tomów akt rosyjskiego śledztwa. W przekazanych materiałach są m.in. protokoły z przesłuchań świadków, protokoły oględzin miejsca katastrofy, materiał fotograficzny z miejsca katastrofy, opis przedmiotów osobistych znalezionych na miejscu katastrofy oraz protokoły z ekspertyz genetycznych szczątków ofiar. Nie ma natomiast protokołów z sekcji zwłok.
To część materiału dowodowego, o którym polscy prokuratorzy mówią, że ma on kluczowe znaczenie dla polskiego śledztwa. Jak oświadczył dwa tygodnie temu prokurator generalny Andrzej Seremet, nie będzie istotnego postępu w śledztwie smoleńskim, jeśli nie otrzymamy oryginałów "czarnych skrzynek" i możliwości ich własnego odtworzenia, szczątków wraku samolotu i wyników sekcji zwłok ofiar katastrofy.
W drugiej połowie czerwca do Polski trafiła pierwsza partia tych materiałów - sześć tomów akt, 1300 kart - głównie zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar. Do ich przetłumaczenia powołano sześciu tłumaczy przysięgłych jęz. rosyjskiego i angielskiego. Trwa tłumaczenie tych materiałów, część wpłynęła już do WPO.
NPW informowała, że do tej pory prokuratura polska dysponuje jedynie protokołem z sekcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego - na pozostałe wciąż czekamy. W drugiej połowie lipca prokuratorzy ujawnili, że ten protokół stwierdza, iż we krwi prezydenta nie stwierdzono alkoholu.
Prokuratura chce otrzymać z Moskwy m.in. o dokumenty dotyczące regulacji ruchu lotniczego w Rosji oraz ustalenie listy osób kontrolujących ruch lotniczy w Rosji w dniu katastrofy. Zwrócono się o przesłuchanie ustalonych osób.
Protokoły przesłuchań dwóch z trzech osób obecnych 10 kwietnia na wieży kontrolnej w Smoleńsku już otrzymaliśmy. Dwa tygodnie temu szef WPO płk Ireneusz Szeląg powiedział, że będzie wiele pytań do trzeciej osoby z wieży - prokuratorzy sformułują je po zapoznaniu się z rosyjskimi przepisami.
W skierowanym w maju wniosku prokuratura zwróciła się m.in. o ustalenie danych osobowych i przesłuchanie autora filmu nakręconego na miejscu katastrofy krótko po tragedii. Do władz Białorusi prokuratura zwróciła się o przesłuchanie osoby, która 10 kwietnia na smoleńskim lotnisku sfotografowała, jak w lotniskowych reflektorach wymieniane są żarówki. Według Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, Białorusini niebawem prześlą Polsce zrealizowany wniosek.
Polska chce też od władz rosyjskich zgody na dokonanie dodatkowych oględzin miejsca katastrofy przez grupę polskich archeologów i geofizyków. W maju prokuratura pisała, że uzupełniające oględziny miejsca katastrofy mają na celu "odnalezienie ewentualnych pozostałych szczątków ofiar, fragmentów samolotu, jego wyposażenia oraz ruchomości należących do osób znajdujących się na pokładzie". Wyznaczono do tego grupę 20 specjalistów.
Nie ma formalnego porozumienia między stroną polską a rosyjską określająca warunki pobytu grupy archeologów. W drugiej połowie czerwca Instytut Archeologii i Etnologii PAN w wydanym komunikacie deklarował gotowość swych ekspertów do wyjazdu, dodawał jednocześnie, że dogodną porą oględzin, zdaniem archeologów, byłaby jesień - po połowie września.
Polska chce też czasowego wydania nam do własnych badań "czarnych skrzynek" jako niezbędnych dowodów w postępowaniu karnym. Oryginały czarnych skrzynek znajdują się w Rosji w sejfie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Naczelny Prokurator Wojskowy informował, że z punktu widzenia prokuratury nie ma żadnego zagrożenia mogącego wskazywać, że w te zapisy ingerowano. Zarówno strona polska, jak i rosyjska pracują na kopiach zapisów.
Polskim ekspertom - jak informowały kilka tygodni temu media - udało się rozszyfrować więcej słów z nagrań. Do wydania pełnowartościowej opinii potrzebny jest jednak dostęp do oryginałów i porównanie ich z kopią. Polska prokuratura wojskowa kopie zapisów rejestratorów otrzymała na początku czerwca i przekazała je biegłym do analizy. Parulski poinformował w środę w Moskwie, że ze względów technicznych potrzebne jest kolejne skopiowanie nagrań rejestratorów.
Przygotowywano też szósty wniosek o pomoc prawną do strony rosyjskiej. Do tej pory poinformowano jedynie, że będzie on dotyczył dokumentów regulujących funkcjonowanie statków powietrznych w przestrzeni Federacji Rosyjskiej, ze wskazaniem nazw oraz podmiotów, które je wydały. Ma dotyczyć również zabezpieczenia wraku samolotu przed skutkami atmosferycznymi. Rosjanie proponują, by nie przenosić go do hangaru, lecz zabezpieczyć brezentem i czekają na stanowisko strony polskiej w tej sprawie.
Kolejny z wniosków został skierowany do Departamentu Sprawiedliwości USA. We tym wniosku prokuratura wnosi m.in. - jak przyznawał prokurator generalny Andrzej Seremet - o udostępnienie ewentualnie posiadanych przez stronę amerykańską zapisów nasłuchów "rozmów w przestrzeni".
Polska prokuratura zleciła też kilka ekspertyz, które na jej zlecenie wykonują biegli różnych dziedzin. Dotyczą one m.in.:
- zapisów kopii czarnych skrzynek (badania prowadzą Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie i laboratorium policji). Prokuratura informowała, iż gotowa opinia z tej analizy wpłynie po końcu września.
- w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Głównej Policji oraz w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego trwają prace nad opiniami dotyczącymi przekazanych im nagrań audiowizualnych m.in. z miejsca katastrofy.
- wpłynęła już opinia z Instytutu Geografii PAN nt. warunków pogodowych i z Wojskowego Instytutu Chemii - toksykologiczna (wg niej na ciałach ofiar nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych).
Przesłuchania świadków w Polsce odbywają się także na potrzeby prowadzonego równolegle w sprawie katastrofy śledztwa prokuratury rosyjskiej. Wniosek o pomoc prawną, dotyczący m.in. przesłuchań określonych świadków - bliskich ofiar katastrofy - skierowała do Polski prokuratura rosyjska. Pytania te dotyczą zagadnienia odnoszących się m.in. do pokrewieństwa oraz powodu lotu, a także ewentualnego odszkodowania. Ponadto rosyjscy prokuratorzy zwrócili się o przesłanie dokumentacji m.in. dotyczącej broni funkcjonariuszy BOR, którzy zginęli w katastrofie. Rosyjski wniosek jest realizowany przez polskich prokuratorów od początku czerwca.
Jednocześnie w początkach lipca Naczelna Prokuratura Wojskowa przekazała Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały w sprawie rozpowszechniania zeznań Wiktora Ryżenki, kontrolera lotów smoleńskiego lotniska i Artura Wosztyla, pilota samolotu Jak-40, który wylądował w Smoleńsku krótko przed katastrofą oraz treści wniosku prokuratury wojskowej o pomoc prawną do USA. Przecieki bada prokuratura okręgowa.