Stamtąd ma wyruszać wraz ze swymi fanami na zwiedzanie siedzib dowódców Trzeciej Rzeszy zlokalizowanych na Mazurach.

W piątek przez dwie godziny oprowadzał turystów i opowiadał im o kwaterze Himmlera, która znajduje się w lasach między Giżyckiem i Węgorzewem.

Reklama

Irving stara się unikać mediów podczas swoich wypraw i wykładów. Aby nie spotkać dziennikarzy na swej trasie, w miejsce wybrane przez historyka jedzie najpierw samochód z jego współpracownikami. Dopiero kiedy upewnią się, że "teren jest czysty", z hotelu wyrusza bus z samym Irvingiem i jego grupą.

W piątek dziennikarze czekali na niego w Gierłoży, on w tym czasie oprowadzał uczestników swojej wycieczki po obiektach w Pozezdrzu. W tym miejscu czekał na niego natomiast miejscowy łowca autografów z książką "Wojna Hitlera". Powiedział, że drugi dzień z rzędu przyjeżdżał z Giżycka do lasu w Pozezdrzu. O sobie powiedział tylko tyle, że jest miłośnikiem historii.

Reklama

Irving pytany o zapowiadaną wizytę w obozie śmierci odpowiedział, że był już wraz z turystami dwa dni temu w Treblince. "Nie będziemy już więcej w żadnym obozie" - podkreślił. Jednak według dziennikarzy w Treblince Irvinga nie było - a tylko jego grupa.

Zapowiedział też, że będzie przyjeżdżał do Polski z kolejnymi wyprawami. O planie trwającej wycieczki Irving powiedział, że "jest elastyczny i się zmienia". Ujawnił jednak, że z uczestnikami wyprawy zamierza zwiedzić jeszcze dwie kwatery. Nie sprecyzował jednak o jakie miejsca chodzi.

Pozezdrze (Possesern) znajdujące się między Węgorzewem a Giżyckiem było polową kwaterą dowódcy SS i policji Heinricha Himmlera. Kwatera występowała pod kryptonimem "Hochwald" (Wysoki las). Najlepiej zachowanym obiektem kwatery jest umieszczony centralnie ogromny schron Himmlera. Obiekt został w 1944 r. przebudowany, aby przeciwstawić się rosnącej sile alianckich bomb. Stropy i ściany były podwójne, gdyż pierwotny schron o grubości stropów i ścian 2 m został obudowany tzw. płaszczem ochronnym, analogicznie jak w kwaterze Hitlera w Gierłoży koło Kętrzyna.

Reklama

Pytany o protesty środowisk antyfaszystowskich i żydowskich wobec jego osoby, David Irwing odpowiedział: "myślę, że oni nie czytali moich książek. Gdyby czytali mieliby zupełnie inną opinię o mnie". Zapowiedział, że do protestów odniesie się też oficjalnie w relacji na swoim blogu.

Komentując przyjazd Irwinga minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział w piątek w Rzeszowie, że jeżeli jakakolwiek osoba, nie tylko Irving, wypowiadałaby na terenie Polski treści kwestionujące np. ludobójstwo popełnione w czasie II wojny światowej przez nazistów, to byłoby to przestępstwo, tzw. kłamstwo oświęcimskie, co "natychmiast powinno być przedmiotem zainteresowania organów ścigania".

"W tym zakresie powinniśmy działać z całą stanowczością. Polska jest miejscem szczególnym. Miejscem, na terenie którego Niemcy hitlerowscy umieścili największą ilość obozów koncentracyjnych. I uważam za wyjątkową bezczelność próbę kwestionowania faktów historycznych na terenie naszego kraju - miejsca, które było w sposób tak dramatyczny doświadczony wydarzeniami II wojny światowej" - powiedział szef resortu sprawiedliwości.