Przed Sądem Okręgowym w Warszawie 85-letni Kiszczak nie skorzystał z możliwości odmowy zeznań jako świadek, do czego miał prawo jako oskarżony w głównym procesie o stan wojenny. Sprawę 92-letniego Kołodzieja wyłączono z procesu autorów stanu wojennego. B. szef PZPR, b. premier, b. szef MON i b. szef WRON 86-letni Wojciech Jaruzelski jest od września 2008 r. sądzony razem z Kiszczakiem, b. szefem PZPR 82-letnim Stanisławem Kanią oraz b. członkinią Rady Państwa 79-letnią Eugenią Kemparą.

Reklama

Kołodziej jest oskarżony przez pion śledczy IPN o głosowanie za uchwaleniem dekretów o stanie wojennym wbrew konstytucji PRL, bo podczas sesji Sejmu. Grozi mu do trzech lat więzienia. Podsądny, który nie przyznaje się do winy, wyjaśniał, że głosował za dekretami, bo "obawiał się bratobójczych walk i w konsekwencji interwencji wojsk radzieckich". Tłumaczył, że członkowie Rady mieli świadomość, iż trwała wówczas sesja Sejmu, ale zrobili to "w stanie wyższej konieczności".

"Wprowadzenie stanu wojennego było koniecznością, bo nie było już szans na porozumienie z Solidarnością" - mówił w sądzie Kiszczak. Dodał, że nie uczestniczył w "formalnościach załatwianych z Radą Państwa". Przyznał, że wszyscy z władz wiedzieli wtedy, że podczas sesji Sejmu Rada Państwa nie może wydawać żadnych dekretów, ale - jego zdaniem - miała ona prawo podjąć uchwałę o samym wprowadzeniu stanu wojennego.

Sąd odczytał fragmenty obszernych wyjaśnień Kiszczaka z głównego procesu o stan wojenny, gdy w 2008 r. mówił on, że jego wprowadzenie nie było nielegalne. "Nikt nie wymuszał na Radzie Państwa tej decyzji" - twierdził. Podkreślał, że w styczniu 1982 r. dekrety o stanie wojennym zatwierdził Sejm PRL. Zarzucał IPN "działanie na polityczne zapotrzebowanie"; powołując się na fakt, że w 1996 r. Sejm (głosami koalicji SLD-PSL) umorzył sprawę odpowiedzialności konstytucyjnej autorów stanu wojennego. Proces Kołodzieja odroczono do 18 października, kiedy ma zeznawać Kania.

Reklama

W 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach oskarżył dziewięć osób. Obecnie - po wyłączeniu spraw trzech oskarżonych i śmierci dwojga innych - w głównym procesie zostało czworo podsądnych. Jaruzelski, Kania i Kiszczak są oskarżeni o kierowanie lub o udział "w związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL miał przygotowywać stan wojenny (za kierowanie "związkiem zbrojnym" grozi do 10 lat więzienia; za udział w nim - do ośmiu lat). Drugi zarzut wobec Jaruzelskiego to podżeganie członków Rady Państwa do przekroczenia uprawnień. Kempara ma zarzut przekroczenie uprawnień. Oskarżeni twierdzą, że nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 r. nie było takiej groźby - replikuje IPN.

Ponadto sam Kiszczak jest po raz czwarty sądzony przez Sąd Okręgowy w Warszawie za wydanie w grudniu 1981 r. szyfrogramu, na którego podstawie MO miała strzelać do górników w kopalni "Wujek".