Czarne chmury zbierają się nad lotniskiem w Modlinie. Inwestycję chcą zablokować obrońcy ptaków. Ustąpią, jeżeli spółka budująca lotnisko zainwestuje blisko 7 mln zł w bagna w Puszczy Białej.
Ekolodzy nie ukrywają, że lotnisko w Modlinie jest dla nich nie do przyjęcia. Powód: na obszarze objętym inwestycją znajdują się siedliska ptaków. Działacze dadzą sobie spokój z protestami, jeżeli inwestor kupi 700 ha bagien, a do tego przeniesie tam ptaki z Modlina.
– Propozycja brzmi jak żart. Jak przenieść ptaki w inne miejsce? – dziwi się Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Dodaje, że sprawa nie jest jednak zabawna, bo wojna z Modlinem to kolejny przykład ekoterroryzmu. Tyle że skala żądań jest o wiele większa niż w podobnych przypadkach. Do tej pory rekord należał do stowarzyszenia Przyjazne Miasto, które za odstąpienie od ekologicznych roszczeń dostało od inwestora centrum handlowego Arkadia w Warszawie 2 mln zł. Tymczasem przyjęcie propozycji ekologów według obecnych stawek za grunty w Puszczy Białej oznacza dla spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin wydatek rzędu 7 mln zł.
Reklama
Według nieoficjalnych informacji bagna mogą należeć do osób powiązanych ze środowiskami ekologicznymi. Nie jest to jednak pewne.
Walka będzie zażarta, bo grupy, które blokują Modlin, słyną ze skuteczności. To one wstrzymały budowę mostu Północnego w Warszawie i modernizację wałów przeciwpowodziowych. Temperaturę sporu podgrzewa jeszcze fakt, że budowa Modlina już ruszyła, a lotnisko ma być gotowe na Euro 2012. Czasu na dokończenie inwestycji jest więc niewiele.
Piotr Okienczyc, prezes spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin, jest przekonany, że wygra z ekologami i nie zapłaci im haraczu. Nie ma na to jednak stuprocentowej gwarancji, bo ekolodzy walczą z nim w sądzie. Jeżeli ten przyzna im rację, 700 ha bagien może się okazać początkiem jeszcze większych żądań.