"Już nieraz wyrażałem sprzeciw, gdy podczas liturgii pogrzebowej reagowano oklaskami, następnym krokiem byłoby wznoszenie okrzyków . Śmierć w swej wielkości i grozie wymaga wielkiego wyciszenia" - mówił metropolita w Radiu ZET.
Arcybiskup z Lublina podkreślił kontrast między wieczornym marszem zwolenników PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele z pielgrzymką do Smoleńska rodzin ofiar katastrofy Tu-154.
"Patrzyłem na tę wspólnotę wyciszenia, modlitwy, mądrych słów podczas transmisji pielgrzymki i modlących się członków rodzin ofiar katastrofy w Smoleńsku, patrzyłem się z największym szacunkiem. Natomiast wtedy, kiedy emocje zaczynają określać nasz styl, kiedy krzyż, wbrew przypomnieniom biskupa traktowany jest instrumentalnie, jako znak wyrażania niechęci, czy jako środek do załatwienia pomnika, wtedy rodzi się sprzeciw i ten sprzeciw jest konieczny, ażeby na oczach naszego pokolenia nie zmieniła się ta symbolika szacunku dla krzyża, szacunku dla umierania, szacunku dla bliźnich, którzy w godzinie bólu wyczekują naszej solidarności, a nie komentarza i krzyków" - podkreślał Józef Życiński.