Chodzi o narażenie życia i zdrowia pacjenta szpitala MSWiA przy ulicy Wołoskiej w Warszawie. „Mirosław G. podjął decyzję o leczeniu zachowawczym pacjenta, natomiast według ustaleń śledztwa, pacjenta należało zakwalifikować do zabiegu operacyjnego wymiany zastawki aortalnej” – informuje rzecznik prokuratury Monika Lewandowska.

Reklama

W efekcie dochodzenia Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia. Kardiochirurgowi grozi kara nawet pięciu lat więzienia.

Od dwóch lat toczy się też proces, w którym doktor Mirosław G. i dwudziestu jego pacjentów odpowiada za zarzuty związane z korupcją. Kardiochirurg jest też oskarżany o lobbing i molestowanie seksualne. Nie przyznaje się do żadnego z tych czynów, a pacjenci i ich krewni twierdzą, że przekazywane przez nich pieniądze były „wyrazem wdzięczności” za uratowanie życia ich bliskich. Nieliczni przyznają jednak, że od tych „wyrazów” lekarz uzależniał decyzję o podjęciu się operacji.