Według NPW, to realizacja jednego z czterech rosyjskich wniosków o pomoc prawną, skierowanych do strony polskiej. "Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłała 3 stycznia przez Prokuraturę Generalną częściową realizację tego wniosku do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej" - powiedział PAP we wtorek kpt. Maksjan.

Reklama

Chodzi o rosyjski wniosek z sierpnia, gdy proszono Polskę m.in. o odczyty rejestratora głosowego z rozbitego samolotu Tu-154M (nad analizą nagrania do dziś pracuje Instytut Ekspertyz Sądowych im. Adama Sehna w Krakowie i wyniki wciąż nie są znane), a także o informacje nt. telefonicznych połączeń pasażerów z pokładu samolotu w momencie podchodzenia do lądowania.

Prokuratura rosyjska prosiła też o przesłuchanie jako świadków osób, które brały udział w wycieczce do Smoleńska w maju. Większość przesłanych właśnie materiałów to zeznania tych świadków.

Wzajemna pomoc prawna prokuratur polskiej i rosyjskiej w odrębnych śledztwach smoleńskich trwa od 10 kwietnia. Polska nadal czeka na najważniejsze dla naszego śledztwa dowody w sprawie: informację o statusie lotniska Smoleńsk Siewiernyj (co może mieć znaczenie dla oceny odpowiedzialności polskiej załogi i rosyjskich kontrolerów lotu), a także kluczowe dowody rzeczowe, będące jeszcze w dyspozycji MAK (rosyjska prokuratura dopiero ma je przejąć i wykorzystać w swoim śledztwie): czarne skrzynki i wrak samolotu.

Od niedawna wiadomo też, że polscy prokuratorzy wojskowi mają niedługo udać się do Rosji na uzupełniające przesłuchanie rosyjskich kontrolerów - do ich wizyty ma dojść w jeszcze w styczniu lub w lutym. Chodzi o wyjaśnienie różnic w zeznaniach złożonych przez tych kontrolerów w pierwszych dniach po katastrofie i tych złożonych później w miejsce pierwszych, unieważnionych zeznań.

W połowie października do Polski z Rosji wpłynęło siedem tomów akt śledztwa, zawierających m.in. opinie sądowo-medyczne 34 ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym akta sekcji zwłok oraz nośnik cyfrowy z czarnych skrzynek samolotu Tu-154M.