Podejrzanych zatrzymali funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego KWP w Katowicach, wspólnie z policyjnymi antyterrorystami - podał we wtorek zespół prasowy śląskiej policji.

Na podstawie relacji świadków oraz nagrań kamer monitoringu kryminalni połączyli różne napady, których sprawców wcześniej nie udało się schwytać. Wpadli na trop przestępców w Mierzęcicach, gdzie właśnie planowali kolejny skok na miejscową placówkę banku. Wtedy do akcji wkroczyli antyterroryści.

Reklama

W samochodzie należącym do jednego z zatrzymanych zabezpieczono broń hukową, atrapę ładunku wybuchowego oraz ubrania, które były wykorzystywane podczas napadów.

Według ustaleń śledztwa, pierwsze napady zaplanował i zrealizował jeden z zatrzymanych - 36-latek. Dopiero później do przestępczej działalności wciągnął 39-letniego brata. Do pierwszego napadu doszło we wrześniu ubiegłego roku w Zawierciu.



W każdym przypadku przestępcy działali podobnie. Po dokładnej obserwacji banku, robili wstępny szkic i plan akcji. Do popełnienia przestępstwa dochodziło najczęściej jeszcze tego samego dnia. Bracia codziennie przemierzali kilkaset kilometrów, aby wytypować odpowiednią dla nich placówkę banku - mówią policjanci.

Podczas napadu jeden z mężczyzn wchodził do środka, groził pracownicy użyciem broni i zabierał pieniądze. W ten sposób napadli na około 15 placówek bankowo-finansowych m.in. w Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Myszkowie, Siemianowicach Śląskich, Pyskowicach oraz w odległym Jędrzejowie - ustalili policjanci.

Zatrzymani to dwaj bezrobotni bracia z Zawiercia. Jak ustalili śledczy, motywem ich działania były problemy finansowe. Skradzione pieniądze wydawali na spłatę długów i bieżące potrzeby. Teraz grozi im kara do 12 lat więzienia.