Dariusz F. przyznał się do winy i złożył w sądzie wniosek o wymierzenie mu kary bez przeprowadzania procesu. Zaproponował dla siebie 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata i tysiąc zł grzywny. "Sąd na posiedzeniu niejawnym uwzględnił wniosek oskarżonego" - poinformował PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek.

Reklama

Dariusz F. był opiekunem swej chorej babci, 94-letniej Eugenii U., która mieszkała w Zalesiu (Lubelskie). Z tytułu opieki nad babcią pobierał z miejscowego ośrodka pomocy zasiłek pielęgnacyjny.

17 grudnia ub. roku Dariusz F. pozostawił babcię na wózku inwalidzkim, do którego przywiązał ją paskiem, zamknął dom i wyjechał z Zalesia. Następnego dnia ktoś anonimowo zawiadomił policję, że w domu pozostaje chora staruszka bez opieki. Na miejsce przyjechali policjanci, wezwano też strażaków. Żeby wydostać chorą kobietę z domu, musieli oni wybić okna.

Eugenia U. została przewieziona do szpitala w Łukowie. Była w bardzo złym stanie zdrowia, tego samego dnia zmarła. Przyczyną zgonu było wychłodzenie organizmu i niedożywienie.

Dariusz F. tłumaczył w sądzie, że babcię przypiął paskiem do wózka inwalidzkiego, żeby z niego nie wypadła. Wyjechał do swojej dziewczyny, z którą chciał porozmawiać, ponieważ go porzuciła.

Wtorkowy wyrok sądu jest nieprawomocny.

Temu, kto porzuca osobę nieporadną z powodu złego stanu zdrowia, a ma obowiązek opieki nad nią - według kodeksu karnego - grozi kara do trzech lat więzienia. Jeśli następstwem takiego zachowania jest śmierć podopiecznego, zagrożenie karą wzrasta do 8 lat więzienia.