Kościuk i Pazik w płockim więzieniu siedzieli cela w celę z Markiem G, "Mózgiem" i jego grupą. Jak ustalili reporterzy Superwizjera TVN, gang ten miał stać bezpośrednio nad bandą Wojciecha Franiewskiego. To właśnie on i jego ludzie zostali skazani za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika.
W akt umorzonego śledztwa, które prowadziła Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce, wynika, że Kościuka i Pazika przerażała wizja siedzenia w płockim więzieniu. To właśnie tam, po półrocznym pobycie w więzieniu w Sztumie, powiesił się Robert Pazik. Samobójstwo popełnił także Kościuk. A w obu przypadkach wyglądało to tak samo - karetka wzywana była do zupełnie innych więźniów. Gdy strażnicy byli zajęci tym, co działo się w innej części więzienia, oprawcy Olewnika targali się na swoje życie. W nocy, gdy zginął Robert Pazik, jeden ze świadków miał widzieć dwóch mężczyzn w kominiarkach idących w stronę jego celi.
Okazuje się, że na niewielkim liczącym sześć cel oddziale dla niebezpiecznych skazanych, na którym siedzieli mordercy Olewnika, trzy pomieszczenia zajmowała właśnie banda "Mózga". Grupa ta zajmowała się napadaniem na tiry i porywaniem biznesmenów dla okupu.
Jak ustalili reporterzy Superwizjera TVN, bandyci jednak nigdy nie działali sami. Do "brudnej roboty" wynajmowali miejscowych bandytów - takich, którzy lepiej znali okolicę, w której mieszkała ofiara. Podobnie mogło być z porwaniem Krzysztofa Olewnika.
Reklama