Chodzi o odszkodowania i zadośćuczynienia dla bliskich ośmiu żołnierzy poległych w Iraku i sześciu, którzy zginęli w Afganistanie. Reprezentujący rodziny radca prawny Sylwester Nowakowski powiedział w środę po złożeniu dokumentów w sądzie, że 34 osoby - wdowy, dzieci i rodzice żołnierzy ubiegają się o zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych - krzywdę, osamotnienie i rozerwane więzi rodzinne.

Reklama

"Skierowaliśmy sprawy do postępowania pojednawczego w sądzie, aby to on wyznaczył termin posiedzenia, a do tego czasu strony mogły omówić wszystkie szczegóły i uzgodnić warunki ugody sądowej, która byłaby potwierdzona przez sąd i miałaby moc wyroku obowiązującego" - powiedział PAP Nowakowski przed gmachem sądu. Dodał, że rodziny zdecydowały się, by wzajemnymi ustępstwami dojść do porozumienia z MON, unikając w ten sposób procesu. "Byłby on dla obu stron niekorzystny. Trudno sobie np. wyobrazić, co w sądzie miałyby mówić dzieci poległych żołnierzy" - powiedział.

Rzecznik prasowy MON Janusz Sejmej poinformował, że sprawę zadośćuczynień dla rodzin żołnierzy poległych na misjach analizuje w ministerstwie specjalny zespół. "Informuję, że decyzją ministra Bogdana Klicha w resorcie obrony został powołany zespół do analizy i oceny roszczeń rodzin żołnierzy, którzy ponieśli śmierć pełniąc służbę w polskich kontyngentach wojskowych w Republice Iraku oraz Islamskiej Republice Afganistanu" - napisał Sejmej w komunikacie przesłanym PAP.

Pod koniec maja Nowakowski skierował do MON przedsądowe wezwania do zapłaty odszkodowań i zadośćuczynień, każde na kwotę 1 mln zł. Reprezentował wówczas 24 osoby (wówczas: bliskich 12 poległych na misjach). Od tego czasu grupa ta zwiększyła się o 10 osób.

Reklama

Komentując te wezwania, na początku czerwca wiceszef MON Czesław Piątas podkreślił w rozmowie z PAP, że żołnierze, którzy zginęli w Iraku i Afganistanie, byli ubezpieczeni przez resort i z tego tytułu ich rodzinom wypłacono pieniądze.

Tym właśnie - zdaniem Piątasa - różni się sytuacja prawna rodzin poległych na misjach od bliskich żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie samolotu CASA w styczniu 2008 r. (w tej sprawie pełnomocnikiem większości rodzin również był Nowakowski). Resort obrony nie ubezpiecza bowiem swoich samolotów. W przeciwieństwie do właścicieli samolotów cywilnych, nie ma takiego obowiązku.



Reklama

Dlatego, jak mówił Piątas, MON zastanawia się, czy tej sprawy nie zostawić do rozstrzygnięcia sądowi, "żeby niezawisły organ mógł dokładnie ocenić i określić wielkość środków, które powinny być w formie zadośćuczynienia lub odszkodowania tym rodzinom wypłacone". Wiceszef MON podkreślił jednak, że resort nie dokonał jeszcze wyboru drogi postępowania.

Z argumentacją Piątasa już wówczas nie zgodził się Nowakowski. Zwracał uwagę na orzecznictwo Sądu Najwyższego, zgodnie z którym można otrzymać odszkodowanie i zadośćuczynienie niezależnie od wypłaty ubezpieczenia. Dodawał też, że gdy Skarb Państwa opublikował propozycję ugodową dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, wśród warunków wypłaty świadczenia nie było mowy o ubezpieczeniu, a część ofiar, w tym para prezydencka, miało wykupione polisy.

Jak podkreśla MON, rodziny wszystkich żołnierzy, którzy zginęli na służbie, otrzymują od resortu m.in. pomoc dla dzieci uczących się, ułatwienia w przekwalifikowaniu zawodowym oraz w określonych przypadkach renty.

W Iraku w latach 2003-2007 zginęło na służbie 22 polskich żołnierzy i jeden funkcjonariusz BOR (ponadto: trzech byłych wojskowych zatrudnionych przez zagraniczne firmy ochroniarskie i dwóch dziennikarzy). W Afganistanie do początku czerwca 2011 r. poległo 26 żołnierzy i jeden cywil - ratownik medyczny.

W przypadku bliskich żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie CASY, początkowo wezwania do zapłaty również opiewały na 1 mln zł. Obecnie przed sądem trwa proces zawierania ugód, w których MON zgadza się wypłacić po 250 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia dla osób, które złożyły wnioski. Kwota ta jest taka sama, jak zaproponowana bliskim osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej.

Jak poinformował PAP resort obrony, dotychczas w sprawie katastrofy CASY zawarto ugody z 64 osobami, a do rozpatrzenia zostały jeszcze wnioski 18 osób. Dla siedmiu z nich Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyznaczył termin posiedzenia ugodowego na środę, a dla kolejnych - na lipiec. Są jednak jeszcze wnioski od osób, dla których termin posiedzenia sądu nie jest jeszcze znany.