Mariola Ostaszewska z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji poinformowała w niedzielę rano PAP, że wszystko wskazuje na to, że młodzi ludzie wracali z festynu. Tylko kierowca miał zapięte pasy bezpieczeństwa.
"Samochód osobowy, volkswagen polo, pomiędzy miejscowościami Gratki i Frączki najpierw uderzył w jedno drzewo, potem drugie i dachował. Jechało nim sześć osób" - powiedziała policjantka. Dodała, że kierowcą był pijany (2 promile) 21-latek. Jego stan jest bardzo poważny, ma obrażenia wewnętrzne jamy brzusznej. Z obrażeniami głowy do szpitala trafił także siedzący na fotelu pasażera 20-letni chłopak, prawdopodobnie brat kierowcy oraz jadąca z tyłu 16-letnia dziewczyna. Ona ma "tylko" złamaną rękę.
Akcja ratunkowa ma miejscu zdarzenia była bardzo dramatyczna, trwała kilka godzin. "Trudno było powyciągać z kompletnie rozbitego auta tych młodych ludzi, potem próbowano ich reanimować" - dodała Ostaszewska.