Sąd w Elblągu uznał w poniedziałek, że żona i brat "Kulawego" działali w jego zorganizowanej grupie przestępczej i skazał ich na 9 i 8 lat więzienia. Sam "Kulawy" podczas ogłaszania wyroku spał.
Sąd Okręgowy w Elblągu orzekł, że żona Jana R. Elżbieta L. - R. i jego brat Zbigniew R. działali w grupie przestępczej, która zajmowała się przemytem alkoholu i papierosów na dużą skalę oraz wyłudzaniem odszkodowań za fikcyjne stłuczki. Żonę szefa gangu skazał na 9 lat więzienia, brat dostał o rok mniej.
Sam Jan R., ps. "Kulawy", który z powodu swojej niepełnosprawności i chorób na salę rozpraw został dowieziony na szpitalnym łóżku (tak się działo przez cały proces - PAP), podczas ogłaszania wyroku zasnął, a nawet zaczął chrapać. Sędzia sprawozdawca na chwilę przerwał ogłaszanie wyroku i ostrzegł, że jeśli Jan R. znowu zacznie głośno chrapać, zostanie usunięty z sali rozpraw.
"Kulawy" spokojnie zareagował na orzeczony wobec niego wyrok dożywotniego pozbawienia wolności - sąd wymierzył mu taką karę m.in. za kierowanie gangiem i zlecenie zabójstwa dwóch biznesmenów ze Szczecina, którzy zaginęli w 2003 roku. Proces w tym zakresie był poszlakowy, ponieważ ciał biznesmenów dotąd nie odnaleziono. Wykonawców zabójstwa - trzech mężczyzn - sąd skazał na 15 lat więzienia.
Gang "Kulawego" działał w Kisielicach (warmińsko-mazurskie), zdaniem prokuratury był to jeden z najgroźniejszych polskich gangów, a sam toczący się od 2003 roku proces był jednym z najdroższych w kraju.
W sumie na ławie oskarżonych zasiada 15 osób. Elbląski sąd kontynuuje odczytywanie wyroku w tej sprawie. Wydane w poniedziałek orzeczenia są nieprawomocne.