Jak poinformowała w środę PAP Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej prokuratury okręgowej, z ustaleń śledztwa wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd pilota, polegający na zbyt małym wychyleniu steru wysokości.

Śmigielska-Kowalska wyjaśniła, że decyzję o umorzeniu śledztwa podjęto wobec braku znamion czynu zabronionego, co oznacza, że nie stwierdzono, aby do wypadku przyczyniły się inne osoby. Nie stwierdzono przy tym błędów przy organizacji i zabezpieczeniu lotów na pikniku lotniczym.

Reklama

Z ustaleń śledztwa wynika, że samolot kpt. Szufy był sprawny, a parametry paliwa lotniczego były właściwe. W chwili wypadku maszyna leciała z prędkością około 260 km/h. W tym czasie pilot wykonywał manewr wychodzenia z tzw. lotu nurkowego, kończącego cykl figur akrobacyjnych wykonywanych nad Wisłą.

Śmigielska-Kowalska podkreśliła, że fakt zbyt małego wychylenia steru wysokości stwierdzono na podstawie filmu nagranego przez kamerę zamontowaną w kokpicie samolotu kpt. Szufy - kamerę odnaleziono podczas oględzin wraku samolotu.

"Zbyt małe wychylenie steru wysokości najprawdopodobniej spowodowane było błędną oceną przez pilota wysokości lotu nad poziomem wody" - powiedziała PAP rzeczniczka płockiej prokuratury. Dodała, że kpt. Szufa miał zezwolenie prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego na obniżenie pułapu lotu poniżej 150 m - zezwolenie nie określało minimalnej wysokości lotu.

Z sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci kpt. Szufy były wielonarządowe obrażenia głowy i tułowia; nie stwierdzono oznak wskazujących na utonięcie. Oznacza to, że pilot zginął w chwili uderzenia samolotu w wodę, a podejmowane przez służby ratunkowe czynności zmierzające do przywrócenia funkcji życiowych - zdaniem prokuratury - nie miały żadnych szans powodzenia. W opinii prokuratury przebieg prowadzonej w bardzo trudnych warunkach akcji ratunkowej nie budzi zastrzeżeń.



Reklama

Na nieprawomocne postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa rodzinie kpt. Szufy przysługuje zażalenie.

18 czerwca na zakończenie pierwszego dnia V Płockiego Pikniku Lotniczego samolot akrobacyjny Christen Eagle II N54CE pilotowany przez kpt. Szufę uczestniczył w slalomie i wyścigach Air Snake między pneumatycznymi pylonami ustawionymi na Wiśle. Po zakończeniu wyścigów kpt. Szufa wykonał kilka elementów akrobacyjnych. Schodząc z wysokości nad poziom rzeki, maszyna uderzyła w lustro wody i rozbiła się. Reanimacja pilota nie przyniosła rezultatu.

Po wypadku samolotu kpt. Szufy odwołano dalsze pokazy pikniku lotniczego. Jeszcze tego samego dnia - 18 czerwca wieczorem - wrak rozbitego samolotu został wydobyty z dna Wisły i zabezpieczony do oględzin, które przeprowadzono z udziałem przedstawicieli Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Komisja we wstępnym raporcie opracowanym po wypadku samolotu kpt. Szufy wydała zalecenie pilnego rozważenia znowelizowania przepisów określających m.in. minimalne wysokości lotów na pokazach lotniczych.

Szufa był kapitanem Polskich Linii Lotniczych LOT, szybowcowym pilotem akrobacyjnym, byłym wicemistrzem świata i wieloletnim członkiem Kadry Narodowej. Był także pilotem samolotów akrobacyjnych - wielokrotnym wicemistrzem Polski. Jego pasją było modelarstwo samolotowe w klasie GIGANT F3M i F4G. W tej dyscyplinie był również wielokrotnym mistrzem Polski.

Kpt. Szufa został pochowany 1 lipca na warszawskich Powązkach. Za wybitne zasługi dla lotnictwa prezydent Bronisław Komorowski przyznał pośmiertnie kpt. Szufie Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.