Astrobazę w Gniewkowie pół roku temu hucznie otworzył premier Donald Tusk. Następnego dnia budynek został jednak zamknięty na cztery spusty. Uczniowie, zamiast obserwować niebo, znoszą tylko do niej kartony. Wszystko przez zamieszanie w prawie. W projekcie astrobaza jest obiektem technicznym. A to oznacza, że nie można w niej mieć zajęć z uczniami - wyjaśnia tvn24.pl. Władze miejscowości spychają winę na urząd marszałkowski, który odbija piłeczkę w stronę samorządu.
Wkrótce jednak żarty się skończą. Pieniądze dała Unia Europejska. Jeśli obiekt nie zostanie szybko uruchomiony, to Bruksela zażąda zwrotu dotacji.