Dzień przed wprowadzeniem stanu wojennego, Wujec uczestniczył w obradach Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Wspominał ten moment: "Lech Wałęsa był skwaszony. Coś czuł, a może miał jakieś informacje" – powiedział w telewizji TVP Info.

Reklama

Wujec dokładnie zapamiętał chwile, gdy po zakończeniu męczących obrad, wrócił do hotelu i zobaczył tłum milicjantów: "Jak z morza wychodzili Marsjanie, jacyś dziwni ludzie uzbrojeni w hełmy i tarcze. Tak to wyglądało w księżycowej poświacie – to było ZOMO". - mówił w TVP Info.

Dodał, że po wprowadzeniu stanu wojennego był bardzo niepewny co do przyszłości kraju: "Nie wiedzieliśmy co z rodziną, co z regionalnymi strukturami Solidarności i co z Polską. Czy będziemy mieli do czynienia tylko ze stanem wojennym, czy też z interwencją wojsk radzieckich i powtórką scenariusza z Budapesztu i Pragi. Nasi strzelali do robotników w grudniu 1970 roku, ale w 1976 już tylko ich bili. Nie wiadomo było, jak to się potoczy" – wspominał w TVP Info.

Henryk Wujec powiedział, że ostatecznie podałby rękę gen. Jaruzelskiemu: "To stary, schorowany człowiek i tę starość trzeba uszanować" – wyjaśnił.