Adwokat Marcin Szymonek zdementował podaną przez katowicką prokuraturę informację, że złożył zażalenie na aresztowanie swojej klientki. Jak powiedział, dopiero je przygotowuje.
Dementuję informację, że złożyłem zażalenie na stosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. W dniu dzisiejszym w godzinach porannych złożyłem w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach wniosek w trybie art. 253 kodeksu postępowania karnego - oświadczył w rozmowie z PAP mec. Szymonek, który wcześniej nie chciał komentować informacji o zażaleniu na areszt.
Przepis 253 kpk, na który powołuje się obrońca, mówi, że środek zapobiegawczy należy niezwłocznie uchylić lub zmienić, jeżeli ustaną przyczyny, wskutek których został on zastosowany lub powstaną przyczyny uzasadniające jego uchylenie albo zmianę. W myśl tego artykułu zastosowany przez sąd środek zapobiegawczy może być w postępowaniu przygotowawczym uchylony lub zmieniony na łagodniejszy również przez prokuratora.
Adwokat zaznaczył, że niezależnie od złożonego w środę wniosku przygotowuje także zażalenie na areszt - które rozpatrzy sąd - ale dotychczas go nie złożył. Nie wiadomo dokładnie, kiedy ten dokument zostanie złożony.
Prokuratura nadal czeka na pisemną opinię z sekcji zwłok Magdy, przesłuchuje też świadków. W środę po raz kolejny zeznania składała teściowa Katarzyny W. Wychodząc z prokuratury, w rozmowie z dziennikarzami podtrzymała swą opinię, że po zaginięciu Magdy rodzina nie otrzymała należytej opieki ze strony policji. Uważam, że jeśli ktoś faktycznie przyszedł i tylko podstawił papier, to chyba nie na tym polega, prawda? - powiedziała.
Pytana o termin pogrzebu Magdy, odpowiedziała że będzie to możliwe po zakończeniu wszelkich czynności związanych ze śledztwem.
W sobotę Katarzyna W. usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. Uwzględniając prokuratorski wniosek, sąd podał, że u podstaw decyzji o aresztowaniu podejrzanej leżała obawa matactwa i ucieczki.
W przesłanym w poniedziałek PAP oświadczeniu Szymonek napisał, że jego klientka jest niewinna, a dziecko zmarło na skutek tragicznego wypadku, który nie był wynikiem celowego działania ani nawet zaniedbania.
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Katarzyna W. zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi.