Święta to czas na rozmowy, na spacery, na zabawę z wnukami - podkreśla Lech Wałęsa. To dla niego najważniejsze. Jak dodaje w rozmowie z Radiem Gdańsk, rodzina mu się powiększyła o "nowe elementy, układy", co oznacza, że "nie zawsze się uda wszystkich o jednakowej godzinie dostać".
Były prezydent święta spędzi rodzinnie, w Gdańsku. Ale jak przyznaje z rozbrajającą szczerością, w przygotowaniu świąt nie pomaga.
Jestem niezręczny, poruszam się jak słoń w porcelanie - tłumaczy Wałęsa. Uważa, że nie sprawdziłby się nawet przy dekoracji wielkanocnego stołu.
Moje malowidła nie podobałyby się, jajka by nie smakowały tak wymalowane - żartuje były prezydent.