Nie za stalking, a za złośliwe niepokojenie może odpowiedzieć Łukasz P., który w drugiej połowie marca przez dwa dni wydzwaniał i pisał SMS-y do córki premiera. Katarzyna Tusk, według zeznań świadków, była przerażona. Nie wiedziała bowiem, skąd mężczyzna może mieć jej numer telefonu.
Prokuratura faktycznie zajęła się sprawą, ale śledztwo najprawdopodobniej umorzy - podaje tvn24.pl. Uznano bowiem, że nękanie trwało zbyt krótko, by można było mówić o stalkingu.
Sam Łukasz P. w rozmowie z tvn24.pl przyznał się, że dzwonił do córki Donalda Tuska. Ja ją pytałem tylko o Amona, szpiega rosyjskiego, który prowadzi badania dla wywiadu nad wykorzystaniem narkotyków. To jest jedyna rzecz, o którą pytałem - tłumaczy. Kim jest ów Amon? Łukasz P. twierdzi, że to rosyjski generał w Armii Radzieckiej, który nadzorował operacje specjalne, jak otrucia i manipulacja umysłem.
Pochodzący z Krakowa Łukasz P. według doniesień medialnych jest synem znanego kompozytora. Z dyplomami ukończenia medycyny, psychologii, polonistyki i zarządzania na koncie, przez pewien czas miał praktykować jako psychiatra. Potem jednak zatrudnił się w bankowości.
Katarzyna Tusk konsekwentnie nie odpowiada na pytania mediów.