Co najmniej do końca roku potrwa śledztwo łódzkiej prokuratury, według której do morderstwa gen. Marka Papały doszło w wyniku napadu rabunkowego - ogłosił prokurator generalny Andrzej Seremet.
Po czwartkowej naradzie prokuratorów w tej sprawie Seremet powiedział, że całość materiałów śledztwa łódzka prokuratora będzie mogła przekazać warszawskiemu sądowi, prowadzącemu proces ws. zabójstwa b. szefa polskiej policji, dopiero po zakończeniu swego postępowania. Proces został niedawno odroczony bez terminu; sąd czeka na materiały z Łodzi.
Uzyskałem zapewnienie od prokuratorów z Łodzi, że horyzont czasowy, o którym możemy mówić, gdy idzie o zakończenie ich śledztwa to najwcześniej koniec tego roku; przed zakończeniem śledztwa prokuratura łódzka nie będzie w stanie przekazać całości materiałów prokuratorowi oskarżającemu przed warszawskim sądem, a także temu sądowi - mówił Seremet. Jak wyjaśnił, gdyby materiały przekazano wcześniej, mogłoby dojść do publicznego i jawnego roztrząsania spraw, które ze względu na dobro łódzkiego śledztwa nie powinny być jeszcze ujawniane.
Obie wersje, "łódzka i warszawska", mają nieścisłości - przyznał Seremet, który uchylił się od odpowiedzi na pytanie, którą ocenia jako bardziej wiarygodną.
W kwietniu łódzka prokuratura apelacyjna, która prowadzi śledztwo ws. śmierci generała, poinformowała, że do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść samochód należący do b. szefa policji. Aresztowano pięć osób. Dwie z nich: Igor M., ps. Patyk i Mariusz M. usłyszały zarzuty zabójstwa.
W Warszawie trwa zaś proces Ryszarda Boguckiego (zezwolił na ujawnianie danych) i Andrzeja Z., "Słowika", oskarżonych m.in. o nakłanianie do zabójstwa Papały. Ze względu na ostatnie ustalenia łódzkiej prokuratury rozprawę odroczono bezterminowo.