System ma krytyczne znaczenie dla dalszej obecności Polski w unijnej strefie gwarantującej swobodny przepływ osób. Dla każdego z nas oznacza to możliwość poruszania się tylko z dowodem osobistym, bez stałej kontroli na posterunkach granicznych. Dotąd było to możliwe dzięki wymianie danych między organami państw za pomocą systemu SiS I i jego kolejnej wersji, czyli SIS I for All - wyjaśnia nam doświadczony urzędnik resortu spraw wewnętrznych. Jednak do 9 maja ma ruszyć następca tych systemów, który ma zagwarantować pięciokrotnie większą przepustowość danych SIS II. Od wielu lat było jasne, że taka jest data graniczna dla każdego z państw członkowskich.
Mamy pewne problemy, ale to naturalne w trakcie rozruchu nowego systemu - wynika z oficjalnych odpowiedzi ministerstwa spraw wewnętrznych na nasze pytania. Podobnie reaguje Policja, która przed kilku laty została obarczona obowiązkiem zbudowania SIS II. Jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nowy wiceszef policji generał Mirosław Schossler dostał polecenie objęcia osobistym nadzorem SIS II i Sirene. Ten drugi to nie mniej ważny komponent systemu, który odpowiada za reakcję gdy kontrolowana osoba lub rzecz jak np. auto okaże się być poszukiwane - wyjaśnia nam inny z rozmówców.
Niejasne są jednak okoliczności, które spowodowały że budowę całego systemu wzięła na siebie w 2008 roku sama policja. Co więcej, powstawał on siłami funkcjonariuszy i zaledwie kilku specjalnie zatrudnionych informatyków. Za całość odpowiadał wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk. Jak usłyszeliśmy to między nim a odwołanym właśnie inspektorem Letkiewiczem dochodziło ostatnio do spięć, podczas spotkań komitetu sterującego budową SIS II. Letkiewicz jest rok wiceszefem policji, a system był budowany przynajmniej od 2008 roku - mówi oficer policji i zadaje pytanie: Czy my jesteśmy informatykami? Teraz policja jest winna, bo chciano to zrobić nie ponosząc kosztów na firmy informatyczne.
Spytaliśmy rzecznik prasową Straży Granicznej czy problemy z SIS II są odczuwalne na przejściach granicznych np. że tworzą się kolejki. Nie odczuwamy większych problemów, zresztą działa równolegle SIS I - powiedziała chorąży Agnieszka Golias. "Deadline" dla systemu to 9 już maj a Komisja Europejska przeprowadzi jego audyt do końca roku. Oficjalnie zapytane MSW nie odpowiedziało nam jakie mogą być konsekwencje niesprawnego systemu.
Gdy wczoraj poinformowaliśmy jako pierwsi o odwołaniu Letkiewicza napisaliśmy, że MSW ma również wątpliwości dotyczące jego oświadczenia majątkowego. Dziś resort potwierdził to w oficjalnym komunikacie pisząc, że poprosił o zbadanie dokumentu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Letkieiwcz zadeklarował, że z kilku źródeł w 2012 roku zarobił około 500 tysięcy. Oprócz pensji zastępcy komendanta to efekt jego pracy na uczelniach, nadzorowania unijnych projektów a także gry z znanym rockowym zespole “Hunter”.