Krótko po odwołaniu insp. Arkadiusza Letkiewicza z funkcji zastępcy komendanta głównego policji resort spraw wewnętrznych rozpoczął prześwietlanie działalności oficera. "DGP" ma kopię pisma, jakie KGP otrzymała od departamentu kontroli, skarg i wniosków MSW. Ma ono formę formularza-donosu i zaczyna się słowami: Wykonując polecenie Ministra Spraw Wewnętrznych, zwracam się z prośbą przekazania do MSW uwierzytelnionych kopii niżej wymienionych dokumentów i informacji.
Trzystronicowe pismo zawiera listę dokumentów, jakie KGP ma dostarczyć MSW, m.in.: budżety, zasady polityki rachunkowej, akty prawa wewnętrznego, zasady gospodarowania. Wszystko, co wiąże się z finansami, łącznością i logistyką - za które odpowiedzialny był Letkiewicz. Razem 21 punktów. Pismo jest datowane na 16 maja br. i daje tylko sześć dni na zebranie materiałów.
W czterech punktach widnieje nazwisko Letkiewicza. MSW prosi o podanie m.in. upoważnień udzielonych Panu inspektorowi Arkadiuszowi Letkiewiczowi w okresie pełnienia funkcji zastępcy Komendanta Głównego Policji. KGP ma też zapewnić wykaz umów zawartych za kadencji insp. Letkiewicza, a także przed objęciem przez niego stanowiska 16 stycznia 2012 r., a realizowanych pod jego nadzorem. Podać należy m.in. wykonawcę, informację o opóźnieniach, aneksach itd. Wykaz ma być sporządzony w formie tabeli, której wzór ministerstwo załącza. Do tego wykaz projektów unijnych, które nadzorował.
Z MSW otrzymaliśmy następujący komentarz odnośnie do pisma: Departament Kontroli, Skarg i Wniosków prowadzi kontrole działań służb podległych MSW. Są to rutynowe działania MSW, podejmowane w szczególności w przypadku pojawienia się wątpliwości co do prawidłowości i efektywności projektów realizowanych przez KGP, w tym również projektów nadzorowanych przez insp. A. Letkiewicza. W kwestii przyczyn odwołania MSW odesłało nas do Komendy Głównej Policji. Niestety, nie udało nam się uzyskać wczoraj na to pytanie odpowiedzi.
Reklama
Minister putinizuje resort. Wydał rozkaz i służby szukają na mnie haków

Rozmowa z inspektorem Arkadiuszem Letkiewiczem, odwołanym zastępcą komendanta głównego policji odpowiedzialnym za mundurową logistykę.

Robert Zieliński: Ścigany - tak o Panu mówią w Komendzie Głównej Policji. Przesadzają?

Arkadiusz Letkiewicz: Nie, rzeczywiście wygląda na to, że wydano na mnie zlecenie. Mam wrażenie, że zrobił to sam minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Być może zbyt wiele czasu spędził w Ośrodku Studiów Wschodnich bo cała sytuacja jest jak zza naszej wschodniej granicy.

Skoro dysponował Pan prawie 9 miliardowym budżetem a decyzje dotyczyły największego pracodawcy w Polsce to chyba naturalne, że resort, służby i media będą się bacznie przyglądać?

Jestem przekonany, że wszystkie odpowiednie służby na bieżąco wykonywały swoją pracę. Problem w tym, że już po moim odejściu na siłę poszukuje się "haków". Wszystko zaczęło się, gdy opublikowałem swoje oświadczenie majątkowe i okazało się, że zarabiam więcej niż minister, premier, być może nawet razem wzięci.

Reklama

Pół miliona to rzeczywiście dużo jak na oficera, nawet wiceszefa policji.

Dużo i wiele osób to bardzo boli, jednak proszę zauważyć, że posiadam stopień naukowy doktora habilitowanego. Kosztem swojego czasu wolnego i rodziny, w weekendy, wykładałem na dwóch uczelniach (a nie sześciu, jak niekórzy sugerowali), no i jestem od prawie 3 lat kierownikiem jednego projektu rozwojowego, który właśnie się kończy. Wcześniej, jako rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie wraz z moimi najbliższymi współpracownikami, przekształciłem praktycznie zwykłą szkołę policji w prawdziwą uczelnię. Zaczęliśmy zdobywać granty i nie rozumiem skąd taka nienawiść u niektórych dziennikarzy, że funkcjonariusze zarabiają dodatkowe pieniądze? Przecież priorytetem dla polskiej nauki jest komercjalizacja wkładu intelektualnego i policyjna uczelnia ze Szczytna robi znakomicie! Dla przykładu w USA jeśli profesor nie zdobędzie przez 3-4 lata grantu to traci katedrę. Przy okazji oświadczam, że nigdy nie brałem, nie biorę i nigdy nie weżmę złotówki za granie w zespole “Hunter”. To jest moja pasja! A zarzut, że grałem koncerty i przez to zawaliłem służbowe sprawy jest niepoważny. W całym 2012 roku zagrałem 9, spośród kilkudziesięciu koncertów, które zespół zagrał.

Ale na wniosek kierownictwa resortu CBA weryfikuje Pana oświadczenie majątkowe, nieoficjalnie wiadomo że są tam nieprawidłowości.

To są tzw kontrolowane przecieki, żeby mnie zdyskredytować. Jakieś znaczące błędy w oświadczeniu są niemożliwe i jestem tego pewien ponieważ oświadczenie wypełniłem na podstawie swojego PITu. Rzeczywiście popełniłem drobny błąd w poprzednich oświadczeniach, ponieważ wpisałem dwie działki, które kupiłem od samorządu nie w tej rubryce co trzeba, jednak ich nie zataiłem, więc nie ma mowy o ukrywaniu czegokolwiek!

W decyzji o Pana odwołaniu Minister Sienkiewicz napisał o złej ocenie Pana pracy jako policyjnego logistyka.

Sam napisałem wniosek o odejście z policji. Zresztą kolejny bo w listopadzie 2012 roku chciałem też odejść ale wtedy zatrzymał mnie komendant Działoszyński, prosząc o pozostanie. Wiem, że komendant główny jest w bardzo trudnej sytuacji, jednak ze zdziwieniem przeczytałem w wywiadzie dla Rzeczpospolitej jego stwierdzenie, że mnie w listopadzie 2012 r dyscyplinował. Nic takiego nie miało miejsca i myślę, że raczej nieudacznika nie prosi się o pozostanie. Minister faktycznie napisał w uzasadnieniu zdanie o złej ocenie mojej pracy na co zareagowałem wnioskiem o sprostowanie i doprowadzę w sądzie do zmiany tego krzywdzącego uzasadnienia. Nie było do mnie żadnych negatywnych uwag. Przyczyną takiej agresji MSW było najprawdopodobniej moje oświadczenie majątkowe. Oczywiście uwag nie było przed moim odwołaniem, bo teraz na siłę się ich poszukuje! W myśl czekistowskiej filozofii: dajcie człowieka a paragraf się znajdzie. Dlatego trzyma się mnie tak długo, jak prawo pozwala w służbie czyli do końca lipca. W rozmowie z komendantem Działoszyńskim wprost usłyszałem, że minister zakłada, że "przez ten czas coś się na mnie znajdzie". Z ministerstwa przychodzą przygotowane specjalne tabelki do wypełnienia, podaje się wprost, że chodzi o mnie i analizowane są moje wszystkie decyzje! Wypytuje się komendantów wojewódzkich, czy zarabiałem w województwach jakieś pieniądze, co jest już totalnym absurdem! Minister postawił tezę i teraz podległe służby muszą znaleźć uzasadnienie. Jednak i tu jestem przekonany, że jeżeli nie spreparuje się dokumentów (ponieważ MSW nie chce plików PDF i żąda wersji elektronicznych z możliwością edytowania), to nic im z tego nie wyjdzie. Zawsze wszystko robiłem zgodnie z prawem, logiką i interesem służby!

W "DGP" pisaliśmy o problemach z kluczowym dla naszej obecności w strefie Schengen systemie informatycznym SIS 2. To Pana odpowiedzialność.

Kulisy tej historii pokazują jak traktują policję kolejni politycy rządzący resortem. Obejmowałem swoją funkcję tuż przed Euro, które było największą w historii tej firmy logistyczną operacją. Musieliśmy rozwiązywać na bieżąco problemy w które trudno uwierzyć jak np. zapewnić by policjanci z różnych województw słyszeli się w swoich radiostacjach. Dopiero, gdy ją zakończyliśmy - z sukcesem - można się było zająć odłożonymi problemami. Wtedy jednak minister Cichocki i Deskur zażądali przesunięcia większości, z garstki naszych informatyków, do ratowania systemu OST 112. Fizycznie nie miał kto pracować nad SIS bo Policja to nie jest IBM, jak słusznie ostatnio zauważył Komendant Główny! Nie dano żadnych dodatkowych pieniędzy na ukończenie SIS 2 mimo naszych apeli i faktu, że w całej Unii system tworzyły komercyjne firmy. Tak był traktowany przez polityków SIS 2 bez którego nie istniejemy w strefie Schengen! Na szczęście, dzięki wysiłkowi pracowników Biura Łaczności i Informatyki a także wielu innych osób, które nas wspierały, system ruszył, choć trzeba jeszcze czasu aż będzie działał w 100 procentach. Jeśli MSW nie ma sobie nic do zarzucenia to niech odpowiedzą dziennikarzom na pytanie ile razy i kiedy obradował komitet sterujący projektem SIS, na czele którego stoi któryś z wiceministrów spraw wewnętrznych.

Zarzuca się Panu brak nadzoru nad Centrum Usług Logistycznych, które tak zarządzało majątkiem Policji że stoi na krawędzi bankructwa.

CUL stworzyli moi poprzednicy, miał działać jak każda inna spółka. Zamysł był niezły, jednak przekazanie KWP zbyt dużej swobody w zakresie naprawy aut, spowodowało zupełny brak ich zainteresowania usługami CUL. Choć hotele, ośrodki wczasowe przynosiły zyski to kulą u nogi były przestarzałe stacje obsługi pojazdów. Rósł dług o czym na bieżąco informowaliśmy komendanta głównego i wiceministra Deskura. Ten ostatni zostawił trzy nasze raporty, z jesieni ubiegłego roku, bez żadnej odpowiedzi. Podobnie jego następcy w MSW.
Teraz prokurator i NIK sprawdzą, kto miał rację. I tego się też nie obawiam bo plan naprawczy był od dawna gotów tylko nie był wcielany w życie mimo moich i kierownictwa CUL zabiegów. MSW generalnie akceptowało reformy ale nie wydawali kluczowych decyzji, decydujących o powodzeniu planu naprawczego.


MSW teraz zapowiada, że kosztem miliarda zmieni oblicze policji, wprowadzi standaryzację komend.
To nic ponad wirtualną księgowość, zliczenie po kilka razy tych samych kwot, aby mieć się czym chwalić przed mediami. Mówi się o dodatkowym miliardzie złotych na 3 lata, tylko że wlicza się w ten miliard 600 mln, które policja miałaby i tak w budżecie na remonty i inwestycje przez te 3 lata (około 200 milionów rocznie), bo taką kwotą dysponowała w 2012 i 2013 roku. Zatem można mówić tylko o 400 milionach dodatkowych środków. Oczywiście należy się i z tego cieszyć. Biorąc jednak pod uwagę to, co się teraz dzieje w MSW i w jaki sposób traktuje się KGP, zaryzykuję tezę, że tych 400 mln jednak nie będzie. W tym roku kwota 115 milionów z rezerwy MSW nie będzie wydana już na pewno! Mimo że jest koniec czerwca, zespół MSW nie jest w stanie wskazać obiektów, które zostaną wyremontowane za tę kwotę. To oznacza, że do końca roku nie starczy czasu na procedury przetargowe. I myślę, że to celowe działanie MSW, by pod koniec roku powiedzieć, że policja znów z czymś nie dała sobie rady i wtedy będzie powód, żeby pieniędzy w przyszłości nie dawać. Myślę, że te 115 mln z rezerwy w dużej części już przeznaczono na inne cele…