Marynarze z Meksyku pobici na gdyńskiej plaży. Załoga statku Cuatemock została zaatakowana przez grupę kilkuset pijanych osób, które przyjechały dziś na mecz piłkarski Ruchu Chorzów. Według Radia Gdańsk, kilku mężczyzn zostało rannych. Nieprzytomnych zabrała karetka pogotowia. Mieli zmasakrowane twarze, porozrywane i zakrwawione ubrania.

Reklama

MARYNARZY Z TEGO ŻAGLOWCA POBILI BANDYCI:

Świadkowie twierdzą, że pseudokibice kopali i ganiali obcokrajowców po plaży, na ich głowach rozbijali butelki. - Kibole zachowywali się w straszny sposób. Co chwile odpalali petardy, śpiewali faszystowskie piosenki. Oczywiście nikt nie reagował - powiedział jeden z obserwatorów zdarzenia.

Według szacunków świadków, na plaży było nawet 400-500 pseudokibiców w niebieskich koszulkach. - Wszyscy bali się reagować, bo to byli wielcy faceci - powiedziała jedna z kobiet, która widziała zajście. Na jednego marynarza rzucało się około 30 z nich - donosi Radio Gdańsk.

Policja była kilkakrotnie powiadamiana o bijatyce. Funkcjonariusze mieli mówić, że znają problem i że już skierowali na miejsce zdarzenia radiowozy. - Przez 50 minut kompletnie nikt nie dojechał - powiedział jeden ze świadków.

Część uczestników zdarzenia została przewieziona na komendę. - Trwa ustalanie kwalifikacji zdarzenia i tożsamości uczestników zdarzenia - powiedział Adam Gruźlewski z Komendy Miejskiej Policji. Funkcjonariusze zabezpieczyli już nagrania z monitoringu. w ich raportach zdarzenie jest odnotowane jako "zakłócenie porządku".

Kibice Ruchu przyjechali do Gdyni na pucharowe spotkanie z Arką Gdynia.