Szczęśliwy finał sporu polskiej rodziny z niemieckim Jugendamtem - czyli urzędem ds. młodzieży. Sąd rodzinny w Berlinie zdecydował, że odebrane Polakom dziecko ma wrócić do rodziców. Niemiecki sąd tym razem wziął stronę polskich rodziców. Dwuletnia Andżelika po ponad dwóch miesiącach spędzonych w ośrodku opiekuńczym, wraca do domu.
Adwokat rodziny Stefan Nowak przekonuje, że Jugendamt nie miał podstaw, aby odebrać dziecko. Ubolewa jednocześnie, że cała sprawa trwała tak długo. Rodzicom przez pięć tygodni nie pozwalano zobaczyć córki. Jugendamt umieścił Andżelikę w ośrodku opiekuńczym twierdząc, że rodzice nadużywają alkoholu. Ci od początku zaprzeczali.
Przypadek Andżeliki skończył się szczęśliwe. Podobnych spraw jest jednak w Niemczech wiele. Dotyczą zresztą nie tylko Polaków. W ubiegłym roku Jugendamt odebrał rodzicom 40 tys. dzieci. W większości przypadków chodziło o rodziny niemieckie.
Komentarze(14)
Pokaż:
wszystko przed toba mozesz zając sie tymi opuszczonymi,zaniedbanymi dziecmi .POkazesz ze ,,ateita " jest prawie task dobry jak katol...
siedzisz od rana do wieczora ,widac ze nie masz dzieci,albo ci je ktos odebral,bo inaczej bys nie mial czasu na pierdoły..
Naszej rodzinie udało się to nawet w Anglii.
Dane statystyczne są bezwzględne i potwierdzają tę tezę.
Dzietność ateistek jest kilkukrotnie niższa od kobiet wierzących i praktykujących.
Może i dzietność mała ale jak się bzykają.
Od 3 lat wybieram tylko ateistki.
mówisz i masz co chcesz jak chcesz i gdzie.
Pornole wysiadają.
A ich mężowie ,no cóż więdzą że ich panie cierpią na ból głowy.
Że cię palancie ręka nie boli.