Przewodniczący Fundacji Janusz Dorosiewicz wyjaśnia w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że pomnik ma być hołdem dla tej niezwykłej organizacji. Jak tłumaczy, mamy wiele pomników, które przypominają o naszych bohaterach ale wiążą się one z tragediami narodowymi. Tymczasem to upamiętnienie ma uświadamiać, że "Solidarność" była pokojowym ruchem społecznym, który zmienił Europę.



Reklama

Janusz Dorosiewicz zapowiada, że pomnik powstanie według projektu autora legendarnego napisu "Solidarność" Jerzego Janiszewskiego i będzie 12-metrowej długości nazwą Związku. Zdaniem prezesa Fundacji nie ma nic bardziej rozpoznawalnego i symbolicznego niż właśnie logo Związku. Dorosiewicz zwraca uwagę, że ten napis kojarzą ludzie na całym świecie.



Przy pomniku mają zostać umieszczone tablice z nazwiskami delegatów uczestniczących w pierwszym zjeździe "Solidarności" oraz myślami Jana Pawła II i Ronalda Reagana.



Ostateczną decyzję, czy pomnik powstanie, ma podjąć Rada Warszawy. Jej przewodnicząca Ewa Malinowska-Grupińska uważa, że ze zgodą na budowę tego upamiętnienia nie powinno być problemu. Jak na razie uchwałę o budowie przyjęła jednogłośnie Komisja Ładu Przestrzennego, tym samym, zdaniem przewodniczącej, nie powinno być kontrowersji podczas obrad Rady. Według Ewy Malinowskiej-Grupińskiej wszyscy doskonale wiedzą czym była "Solidarność" z tamtego okresu, więc po 25. latach tamte wydarzenia i tamci ludzie zasługują na upamiętnienie w centrum stolicy.



Uchwałę o budowie pomnika "Solidarności" Rada Warszawy przyjmie prawdopodobnie na pierwszej marcowej sesji. Pomnik ma być gotowy na rocznicę pierwszych, powojennych, częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku.

"Solidarność" powstała w 1980 roku dla obrony praw pracowniczych. Komunistyczne władze zgodziły się na Niezależne Związki Zawodowe w wyniku Porozumień Sierpniowych, do których doszło po długotrwałych ogólnopolskich strajkach. Pierwszym przywódcą "Solidarności", która na przełomie lat 1980-81 miała około 10 milionów członków, był Lech Wałęsa.