Joanna Głowacka z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie tłumaczyła w radiowej Trójce, że dopiero sąd rodzinny zdecyduje o losach nieletniego, który najpewniej siedział za kierownicą w chwili wypadku. Materiały wskazują, że jego działania nie były umyślne, a prawo dokładnie wskazuje, za co mógłby ponieść odpowiedzialność.
Prokurator dodała, że za wcześnie jest mówić też o odpowiedzialności rodziców jednej z osób, którzy byli właścicielami rozbitego samochodu. - Według ustaleń, kluczyki do niego, dzieci zabrały bez ich wiedzy - dodała Głowacka.
Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Klamry pod Chełmnem, gdy przeładowany samochód uderzył w drzewo. Autem podróżowało 9 osób. Ofiary były w wieku od 13 do 17 lat. Przeżyło dwoje 16-latków - chłopak i dziewczyna.