Minister sprawiedliwości Marek Biernacki skrytykował ABW. Stwierdził, że podczas akcji w siedzibie redakcji "Wprost" działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratury były chaotyczne.
Minister sprawiedliwości ocenił wczoraj, że działania prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w redakcji "Wprost" były zbyt daleko idące i mogły budzić uzasadnioną obawę naruszenia tajemnicy dziennikarskiej.
Odpowiedział mu na to rzecznik Agencji.
Podpułkownik Maciej Karczyński twierdzi, że wbrew temu, co mówił minister, wszelkie działania służby są wcześniej konsultowane i uzgodnione.
Odniósł się również do sprawy słynnej czarnej teczki. Agenci ABW, którzy pojawili się w redakcji tygodnika "Wprost", zostawili w niej teczkę. Maciej Karczyński jest wdzięczny dziennikarzom, którzy przekazali ją później funkcjonariuszom. - Skoro ona ma już taką rangę i urosła do takiego symbolu, to stwierdziliśmy, że może faktycznie niech będzie symbolem wspólnej pracy na rzecz bezpieczeństwa, ale też pomocy - mówił w radiowej Jedynce.
Karczyński dodał, że Agencja liczy, iż dziennikarze wskażą cel charytatywny, na jaki zostanie przekazana teczka.
Komentarze (31)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNo, nie mogę...osłabił mnie ten cudak.
Ja tego jadł nie będę!
Przecież ci bandyci z PO rocznie wykonują (oficjalnie!) prawie dwa miliony podsłuchów, czyli około 5000 na dobę (tak, tak - to nie pomyłka!!!), i chyba zgodnie z logiką starego hasła Lenina "Kontrola jest najwyższą formą zaufania!" robią to od samej góry, żeby nikt im się z układu nie wychylił i żeby każdy miał haki na każdego! Przecież to są sami "mężowie zaufania"!
Przy tym systemie: "śledź śledzi śledzia", kartoteka, taśmoteka, dyskoteka i każda inna teka jest wypełniona materiałami od deski do deski, a czasami nawet do grobowej deski - więc oni nie mają najmniejszego problemu, żeby - kiedy najdzie ich ochota czy przychodzi taka potrzeba (to znaczy, kiedy im się dupa pali albo dym z pochodni w oczy szczypie!) wydobyć TAKIE TROSZKĘ MNIEJ SZKODLIWE ALE EKSCYTUJĄCE nagrania w odpowiednio dozowanej ilości i za porozumieniem stron spreparować dowolną prowokację "w celu znalezienia" i zakucia w dyby dowolnego "wspólnego wroga klasowego"!!!
Przecież ten mechanizm stosowała jeszcze carska "Ochrana" i tylko niektóre techniczne sztuczki zostały udoskonalone.
Nawet Porfiry w podobny sposób osaczał, zaszczuwał i zwodził Raskolnikowa!
A w czyim jest ręku dostęp do tej "biblioteki narodowej hańby"?
Jest to pytanie oczywiście kluczowe!
Ano zawsze, każdorazowo i nieodmiennie w ręku aktualnego ministra spraw wewnętrznych! Z biblioteki korzystają też wszyscy premierzy obecni, przyszli i przeszli, więc jasne jest, że ta para gruchających gołąbków, czyli Belka i Sienkiewicz, dokładnie wiedziała, że ich GRU-GRU w tej bibliotece się znajduje!
A nawet mogli - bo taka operacja leży w ich zasięgu, nagrać sobie na użytek obecnej prowokacji dowolne "fake" GRU-GRU i wycisnąć na paletę z tubki tyle farby w dowolnym odcieniu, ile im jest potrzebne do namalowania "pamięciowego portretu" dowolnie wytypowanego przestępcy, którego intensywne poszukiwanie i spektakularne "ujęcie" następnie osobiście zlecą, żeby tylko czymś zająć, skołować i wyprowadzić w pole otumanioną publiczność!
Choćby to był tylko podpadnięty im niewinny anonimowy pomywacz z restauracyjnej kuchni, co to ich potrącił w przejściu do kibla, albo inny Brunon K..
A w czyjej gestii jest "malowanie portretu" na okładkę tej nowej płyty, kolejne "ujawnianie" na antenie wybranych piosenek i wreszcie wydanie ich pod wspólnym tytułem? Ano w gestii producenta, który jakimś swoim sposobem "nabył prawa autorskie" do całej bogatej twórczości "Kapeli Czworga" i może, kiedy zechce, wydawać płyty z jej przebojami w dowolnym układzie i formacie! Nawet MP3.
A nawet może wypuszczać na rynek rzekome wydania pirackie i następnie brutalnie, z całą surowością prawa ścigać "piratów" i likwidować ich meliny oraz zastraszać bazarkowych nabywców owych "podróbek" pod autentycznym hasłem "Idziemy po was!".
I jak ten bliżej nam nie znany producent zechce - to sam je będzie incognito sprzedawał na bazarku!
Albo postawi przy straganie na przykład Latkowskiego, który ma zapewne wobec tego producenta jakieś zobowiązania...
Może też wkrótce postawić Lisa albo Olejnik, albo jeszcze kilkoro innych towarzyszy, z którymi zdarzało mu się podrzucać Polakom pod poduszkę ucięte końskie łby albo szyć im betonowe buty, tak przydatne podczas wypraw na ryby głębinowe w Zalewie Rybnickim, a więc tylko samych zaprawionych i sprawdzonych towarzyszy Bronia - bo niewykluczone, że niebawem dupa im się zacznie tlić w kilku miejscach naraz, tak jak poszycie smoleńskiego zagajnika...
Bo jak padnie rozkaz: "Wszystkie gaśnice na pokład!" - to nie będzie czasu na żarty o oddawaniu moczu w Dżakarcie albo o Piciu Moczu w Peru...
III RP pełną gębą = made in PeO.