Wiadomo już także, że ogień strawił około 500 metrów kwadratowych dachu nad częścią barokową. Straty nie zostały jeszcze oszacowane, odbudowa zniszczeń może jednak kosztować nawet milion złotych.

Starszy brygadier Andrzej Abulewicz, mówi, że przed pojawieniem się ognia trwały prace na styku wieży i dachu. Najprawdopodobniej to właśnie było przyczyną zaprószenia ognia.

Reklama

W chwili wybuchu pożaru, na dachu zamku Książ pracowały dwie firmy. Jedna z nich montowała oświetlenie, druga zabezpieczała niewielki taras. To prawdopodobnie tam doszło do zaprószenia ognia.

Policja przesłuchuje wszystkie osoby, które przed pożarem były w zamku. Po wyjściu służb rozpoczną się prace związane z zabezpieczeniem zabytku.

Prezes Książa Krzysztof Urbański mówi, że zamek otrzymał ogromną pomoc od wszystkich mieszkańców regionu. Do akcji ratowania włączyły się nawet lokalne markety, które udostępniły specjalne odkurzacze zbierające wodę. Krzysztof Urbański podkreślił, że "to między innymi dzięki takim aktom pomocy udało się zminimalizować straty".

Sytuację w zamku ocenią przedstawiciele firm ubezpieczeniowych oraz biegli z zakresu pożarnictwa oraz chemii.