Ci, którzy nie pojadą 9 maja do Moskwy, będą zapewne dzień wcześniej u nas - tak enigmatycznie na pytanie o listę gości odpowiedział prof. Tomasz Nałęcz. Spośród przywódców państw unijnych obecność w Rosji potwierdził jedynie prezydent Czech Milosz Zeman. Moskwa liczy też na obecność prezydenta Cypru i premiera Grecji.

Reklama

Prof. Nałęcz zapewnia, że przygotowania do uroczystości w Polsce idą zgodnie z planem. Deklaruje, że będzie to bardzo ważne spotkanie polityków dotyczące przeszłości i przyszłości.

Rano w radiowej "Trójce" rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska potwierdziła, że tak jak inni europejscy przywódcy, Ewa Kopacz nie jedzie do Moskwy 9 maja. Dzień wcześniej będzie za to na naszych, polskich uroczystościach. Podkreślała, że przygotowuje je kancelaria Bronisława Komorowskiego. Dodała, że lista gości zaproszonych przez prezydenta jest spora. Nie zapadły jeszcze decyzje, czy ktoś będzie reprezentował polski rząd na moskiewskich obchodach. Wiele zależy od reakcji naszych europejskich partnerów.

Tomasz Nałęcz przypominał, że prezydent Komorowski organizuje alternatywne obchody rocznicy zakończenia II wojny światowej nie ze względu na spory dotyczące przeszłości. - Trudno patrzeć 9 maja na defiladę armii, która najpierw dokonała aneksji Krymu, a potem zaatakowała wschód Ukrainy - mówi prezydencki doradca.

Już wcześniej kanclerz Angela Merkel poinformowała, że przybędzie do Moskwy dzień po defiladzie, by razem z prezydentem Władimirem Putinem złożyć wieniec na grobie nieznanego żołnierza pod murem kremlowskim.