Komisarz Andrzej Browarek z Komendy Głównej Policji podkreśla, że od 1 lipca wszedł w życie nowy wykaz środków zakazanych, na którym jest 114 nowych substancji. Zatrzymane wczoraj w Katowicach dwie osoby sprzedawały dopalacz "Mocarz" o nielegalnym składzie. Zakazany skład specyfiku potwierdziła analiza w policyjnym laboratorium.

Reklama

Zdaniem policji masowe zatrucia dopalaczami są wynikiem paniki wśród handlarzy tymi środkami. Według Andrzeja Browarka ludzie ci sprzedają teraz środki groźne dla zdrowia i nie sprawdzają ich w żaden sposób.

Łącznie na Śląsku zatrzymano już pięć osób, które handlowały dopalaczami. U zatrzymanych w Katowicach znaleziono 140 gramów substancji "Mocarz". Kobieta i mężczyzna trafili do aresztu. Zatrzymani zostali pod zarzutem narażenia na niebezpieczeństwo życia wielu osób przez sprzedaż tych narkotyków.

"Mocarz" grasuje na Śląsku

Tylko od czwartku w województwie śląskim do szpitali trafiły 154 osoby po zażyciu dopalaczy. Jeden z pacjentów walczy o życie, a dwie inne osoby pozostają pod opieką lekarzy. Pozostałe zostały wypisane do domu.

Większość z hospitalizowanych zażyła wcześniej właśnie środek o nazwie "Mocarz". - To nic innego jak syntetyczny narkotyk produkowany w niewiadomych warunkach, bez żadnych kontroli jakości - powiedział IAR śląski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny Grzegorz Hudzik.

Tylko do lipca na Śląsku liczba zatrutych dopalaczami przekroczyła wynik za cały ubiegły rok. - W 2014 roku mieliśmy 602 zgłoszone świadczenia medyczne, a teraz mamy już 630 na półrocze, to ponad 100-procentowy wzrost liczby osób, którym udzielano świadczeń w związku ze stosowaniem takich narkotyków czy dopalaczy - dodaje Grzegorz Hudzik.

Jutro o godzinie 10:00 u wojewody śląskiego odbędzie się zebranie zespołu kryzysowego.