Wiedziałem, że ostatnio nie czuje się najlepiej. Ale też wiedziałem, że on umie zadbać o siebie, że jest w kontakcie ze znakomitymi polskimi lekarzami, pod opieką kliniki wiedeńskiej, gdzie często bywał - powiedział Dąbrowski w rozmowie z RMF FM.
Dziennikarze RMF FM ustalili, że Jan Kulczyk pojechał do Wiednia na nieskomplikowany zabieg i wbrew wcześniejszym doniesieniom nie był on związany ze sprawami kardiologicznymi. Operacja się udała, ale potem doszło do zatoru płucno-żylnego, który spowodował śmierć najbogatszego Polaka.
Tymczasem Agence France Press podała, że przyczyną wizyty Kulczyka w wiedeńskim szpitalu były problemy onkologiczne. Przyjaciel rodziny miał powiedzieć francuskiej agencji, że Kulczyk miał być poddany w Wiedniu "nowatorskim badaniom nowotworowym", gdyż rok temu przeszedł w Nowym Jorku operację prostaty.