- Przyszedł dzień, w którym mogłem poznać panią profesor, a bardzo szybko już później po prostu "Zytę". Wystarczyła jedna rozmowa w Sejmie, byśmy zawarli, można tak powiedzieć, koleżeństwo, które później zmieniło się w bliskie, serdeczne koleżeństwo - wspominał prezes PiS.
- Była osobą rzeczywiście niezwykłą w bezpośrednim kontakcie, sympatyczną, pełną pomysłów, błyskotliwą, potrafiącą mówić na najróżniejsze tematy, potrafiącą mówić różnego rodzaju paradoksami; mówić o sprawach, ludziach (...) Była zdecydowana, wymagającą i jednocześnie wyjątkowo wręcz urocza. To rzeczywiście bardzo rzadkie połączenie - dodał.
W ocenie Kaczyńskiego Gilowska miała swoją wizję Polski, w szczególności polskiej gospodarki. - Była głęboko przekonana, że polska gospodarka jest w stanie rozwijać się szybko, jest w stanie rozwijać się o własne zasoby - powiedział.
Według prezesa PiS, jej polityka gospodarcza, wbrew temu, co się jej zarzuca, była prospołeczna. - W czasie jej rządów, bo to ona rzeczywiście rządziła polską gospodarką, było bardzo wiele posunięć prospołecznych, rozpoczęła się polityka prorodzinna, bardziej intensywnie pomagano wsi - podkreślił.
Kaczyński dodał, że Zyta Gilowska "miała w sobie coś z dobrej gospodyni". - Chciała, żeby Polska się nie zadłużała (...) Bardzo dbała, żeby nasze wnuki nie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, by nie miały na sobie brzemienia ogromnego długu - skonkretyzował.
- Była w naszym życiu publicznym osobą, która łączy polityczne ambicje z politycznymi zdolnościami i bardzo wysokimi kwalifikacjami merytorycznymi. To naprawdę nieczęste. Znakomicie się znała na gospodarce, miała wrodzony autorytet, każde jej wystąpienie parlamentarne budziło zainteresowanie, niekiedy grozę wśród naszych przeciwników, ale to była groza pełna szacunku - mówił prezes PiS.
Kaczyński zaznaczył, że to, co Zyta Gilowska zrobiła dla Polski, wystarczy, żeby powiedzieć o niej, że dobrze przysłużyła się Rzeczypospolitej.
Prezydent: Żegnamy osobę absolutnie nietuzinkową
Andrzej Duda wspominał, że w dniu śmierci prof. Gilowskiej prasa informowała, że "odeszła Żelazna Dama polskiej polityki".
- Czy można być jednocześnie żelaznym i ciepły? Okazuje się, że można. Czy można być jednocześnie zdyscyplinowanym i wymagającym, a roztaczającym wokół siebie atmosferę sympatii i życzliwości? Można. Czy można obniżać koszty pracy, obniżać daniny publiczne, a więc wpływy do budżetu i jednocześnie zaoszczędzić pieniądze w budżecie? Okazuje się, że można - powiedział prezydent. Zaznaczył, że profesor, premier Zyta Gilowska taką osobą była i takich niezwykłych rzeczy umiała dokonać.
Andrzej Duda dziękował profesor Gilowskiej za jej piękne życie, za to "kim i jaka dla nas była oraz za to, jak wiernie i pięknie służyła Rzeczypospolitej". - Dziękuję pani profesor, że kiedyś podjęła pani taką decyzję, że trochę zrywając, bo przecież tego to wymaga, ze swoją karierą i pracą naukową, zdecydowała się pani służyć swojemu państwu, Polsce i naszemu społeczeństwu także jako polityk. Bardzo często, jak to bywa w tej robocie, ponosząc także i osobiste ofiary - mówił prezydent Duda.
- Jesteśmy tutaj po to, żeby oddać hołd pani profesor, pani premier, ale jesteśmy tutaj też z wielkiej, osobistej sympatii - dodał. Prezydent podkreślił, że przez obecność m.in. prezydenta, premiera hołd i podziękowanie prof. Gilowskiej składa państwo polskie.