Zbudujemy model tego skrzydła, stuprocentowo odwzorowujący jego faktyczne parametry - zapowiada w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" Wacław Berczyński, szef komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Przyznaje jednak, że eksperci nie mają tak szczegółowej dokumentacji technicznej, by na jej podstawie stworzyć replikę. Dlatego też kupią skrzydło innego Tu-154. Nie będą to duże koszty. Te maszyny w większości mają wartość złomu. Skrzydło dokładnie pomierzymy i w ciągu kilku miesięcy metodą elementów skończonych stworzymy jego model. Tak się na całym świecie buduje samoloty - dodaje. To jednak nie koniec planów rekonstrukcyjnych komisji. Chcemy też zbudować model całego tupolewa i zbadać jego zachowanie w tunelu aerodynamicznym - mówi. Środków na to nie zabraknie, bo komisja ma własny budżet w wysokości 4 milionów złotych.
Berczyński tłumaczy też, że kilka tygodni temu, eksperci dotarli do nowych, nieznanych komisji Millera materiałów. Nagrania rozmów załogi Tu-154 z wieżą w Smoleńsku udostępnili bowiem Polakom Łotysze. Szef komisji twierdzi jednak, że nie można powiedzieć, czy wniosą one coś nowego, bo nie przeprowadzono jeszcze ich profesjonalnych analiz. Dodaje też, że jest dodatkowe nagranie z kokpitu, którego nie wykorzystali rządowi specjaliści. Na dziś mogę powiedzieć jedynie, że mamy do czynienia ze zdarzeniami odbiegającymi od normy. Dlatego w komisji Millera uznano, że nie będzie to uwzględniane - podsumowuje.