Środa, 27 lipca - wojna na świecie i przyjmowanie imigrantów
Na pokładzie samolotu z Rzymu do Krakowa
Zwracając się do ponad 70 wysłanników światowych mediów Franciszek podkreślił, że często powtarza się ostatnio określenie "brak bezpieczeństwa". Ale jego zdaniem najbardziej właściwym słowem, by opisać to, co się dzieje, jest "wojna".
"Nie bójmy się powiedzieć tej prawdy, że świat jest w stanie wojny" - powtórzył Franciszek.
Zastrzegł, że nie mówi o wojnie religijnej, bo - jak ocenił - "to inni chcą, żeby to była wojna religijna".
Kraków, Wawel
"1050. rocznica chrztu Polski to ważne wydarzenie jedności narodowej, które potwierdziło, że zgoda, pomimo różnorodności poglądów, jest pewną drogą do osiągnięcia dobra wspólnego i całego narodu polskiego".
"Owocna współpraca na płaszczyźnie międzynarodowej i wzajemny szacunek dojrzewają poprzez świadomość i poszanowanie tożsamości własnej oraz innych; dialog nie jest możliwy, jeśli każdy nie wychodzi od swojej tożsamości".
"Kwestia migracji wymaga mądrości i miłosierdzia; trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót tym, którzy chcą wrócić; jednocześnie potrzeba gotowości przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu.(...) Potrzeba współpracy międzynarodowej w celu rozwiązania konfliktów i wojen; należy działać na rzecz sprawiedliwości i pokoju, świadcząc konkretnymi faktami o wartościach humanistycznych i chrześcijańskich".
"Życie musi być zawsze przyjęte i chronione od poczęcia do naturalnej śmierci; do zadań państwa, Kościoła i społeczeństwa należy towarzyszenie i konkretna pomoc potrzebującym, aby dziecko nie było postrzegane jako ciężar, lecz jako dar".
Kraków, okno papieskie przy Franciszkańskiej
Papież wspominał Macieja Szymona Cieśli, który jako wolontariusz przygotował oprawę graficzną ŚDM i zmarł na początku lipca na raka. "Muszę powiedzieć jedną rzecz, która zasmuci Wasze serca. Proszę o ciszę. To coś o jednym z was. Miał 22 lata, studiował grafikę i porzucił pracę, by być wolontariuszem ŚDM. I wszystkie te rysunki na flagach są jego. Obrazy świętych patronów, odznaki pielgrzymów, które ozdabiają miasto. Właśnie w tej pracy odnalazł swoją wiarę".
Przypomniał, że w listopadzie u wolontariusza lekarze zdiagnozowali raka. "Nie mogli nic zrobić. Jedynie amputować nogę. Chciał żyć podczas przyjazdu papieża. Miał zarezerwowane miejsce w tramwaju papieża. Zmarł 2 lipca" - powiedział Franciszek i poprosił o chwilę ciszy i modlitwę za "przyjaciela z drogi życia".
"Ktoś z was może pomyśleć, że ten papież burzy ten wieczór. Ale to prawda, a my musimy przyzwyczaić się zarówno do rzeczy dobrych, jak i do złych. Życie takie jest, Kochani Młodzi. (...) Jest rzecz, o której nigdy nie powinniśmy wątpić. Wiara tego chłopaka, tego naszego przyjaciela, który tyle pracował dla tych Światowych Dni Młodzieży, zaprowadziła go do Jezusa i teraz jest w niebie i patrzy na was. Wielkie brawa dla niego".
Czwartek, 28 lipca - młodzi emeryci i rady dla małżonków
Jasna Góra, msza z okazji 1050 nicy chrztu Polski
"Bóg przychodzi na świat w sposób najprostszy, jako dziecko zrodzone przez matkę; Królestwo przychodzi w małości i pokorze. (...) Pragnienie władzy i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką; dawać siebie innym, pozostając w małości - to subtelnie boskie".
"Myśląc o darze tysiąclecia obfitującego wiarą, wspaniale jest podziękować Bogu, który podążał z waszym narodem, biorąc go za rękę i towarzysząc w wielu sytuacjach".
"Także jako Kościół jesteśmy powołani, by to zawsze czynić: słuchać, angażować się i stawać się bliskimi, dzieląc radości i trudy ludzi, aby Ewangelia była postrzegana bardziej konsekwentnie i przynosiła większe owoce: przez pozytywne promieniowanie, poprzez przejrzystość życia. (...) Pan nie chce, żeby się go lękano jak możnego i dalekiego władcy, nie chce przebywać na tronie w niebie czy w podręcznikach historii, ale pragnie schodzić w nasze codzienne wydarzenia, aby iść z nami".
Kraków, Błonia"Moje serce się raduje, gdy widzę, jak bardzo jesteście żywiołowi; Kościół, świat na was patrzy i chce się od was uczyć, aby odnowić swoją ufność w miłosierdzie".
"Serce miłosierne potrafi być schronieniem dla tych, którzy nigdy nie mieli domu lub go stracili, musieli emigrować; serce miłosierne otwiera się, by przyjmować uchodźców oraz imigrantów".
"Napełnia mnie bólem, gdy spotykam młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi emerytami, którzy rzucili ręcznik przed rozpoczęciem walki, którzy się poddali nie rozpocząwszy nawet gry. (...) Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata życia na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji, "sprzedawcami dymu", którzy okradają was z tego, co w was najlepsze".
Kraków, papieskie okno przy Franciszkańskiej 3
Papież mówił, bywa pytany o to, co zrobić, by rodzina zmierzała do przodu i przezwyciężała trudności.
"Chciałbym zaproponować, by zawsze praktykowali trzy słowa, które wyrażają trzy postawy. (…) Małżeństwo jest czymś tak pięknym, że trzeba je chronić, bo ma trwać na zawsze. Te trzy słowa, które mogą pomóc przeżyć życie małżeńskie, w którym występują trudności, to: proszę, dziękuję i przepraszam.
Papież przyznał, że w życiu małżeńskim "zawsze występują problemy i kłótnie". "I jest rzeczą normalną - zdarza się, że mąż i żona kłócą się, podnoszą głos, walczą. I czasem latają talerze, ale nie lękajcie się, kiedy coś takiego się dzieje. Dam wam radę - nigdy nie kończcie dnia bez pogodzenia się. Wiecie dlaczego? Bo zimna wojna następnego dnia jest bardzo niebezpieczna".
Piątek, 29 lipca - milczenie w Auschwitz, cierpienie w Prokocimiu
Oświęcim, Auschwitz - były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny
"Panie miej miłosierdzie nad twym ludem! Panie przebacz tak wielkie okrucieństwo!" - napisał w księdze pamiątkowej Muzeum Auschwitz.
Papież nie zabrał głosu. M.in. modlił się w celi św. o. Maksymiliana Kolbego oraz zapalił lampę przed ścianą straceń.
Kraków, szpital dziecięcy w Prokocimiu
"Jakże bardzo chciałbym, abyśmy jako chrześcijanie byli zdolni do stawania u boku chorych tak, jak Jezus, z milczeniem, przytuleniem, z modlitwą. Nasze społeczeństwo jest niestety zanieczyszczone kulturą „odrzucenia”, która jest przeciwieństwem kultury gościnności. Zaś ofiarami kultury odrzucenia są właśnie osoby najsłabsze, najbardziej kruche; a to jest okrucieństwem. Miło natomiast widzieć, że w tym szpitalu najmniejsi i najbardziej potrzebujący są przyjmowani i otoczeni opieką".
Kraków, Błonia, droga krzyżowa
Papież rozpoczął swoje przemówienie, od odczytania fragmentu Ewangelii Św. Mateusza. "Te słowa Jezusa wychodzą naprzeciw pytaniu, które często rozbrzmiewa w naszych umysłach i sercach: Gdzie jest Bóg? Gdzie jest Bóg, jeśli na świecie istnieje zło, jeśli są ludzie głodni, spragnieni, bezdomni, wygnańcy, uchodźcy? Gdzie jest Bóg, gdy niewinni ludzie umierają z powodu przemocy, terroryzmu, wojen? Gdzie jest Bóg, kiedy bezlitosne choroby zrywają więzy życia i miłości? Albo, gdy dzieci są wyzyskiwane, poniżane i kiedy także one cierpią z powodu poważnych patologii? Gdzie jest Bóg w obliczu niepokoju wątpiących i dusz strapionych?" - pytał Franciszek. I odpowiadał: "Istnieją takie pytania, na które nie ma żadnych ludzkich odpowiedzi. Możemy tylko spojrzeć na Jezusa i Jego zapytać. A odpowiedź Jezusa jest następująca: Bóg jest w nich, Jezus jest w nich, cierpi w nich, głęboko utożsamiony z każdym z nich. Jest on tak zjednoczony z nimi, że tworzy prawie jedno ciało".
"Tego wieczoru Jezus i my wraz z nim obejmujemy szczególną miłością naszych syryjskich braci, którzy uciekli przed wojną. Witamy ich z braterską miłością i sympatią".
"Ludzkość potrzebuje szczególnie ludzi młodych, takich jak wy, którzy nie chcą przeżywać swojego życia połowicznie, młodych gotowych poświęcić życie w bezinteresownej służbie braciom najuboższym i najsłabszym, na wzór Chrystusa".
Kraków, papieskie okno przy Franciszkańskiej 3
"Okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz, także dziś torturuje się ludzi, wielu więźniów poddawanych jest torturom, żeby zmusić ich do mówienia; to koszmarne".
Sobota, 30 lipca - misja Kościoła i kanapa-szczęście
Kraków, Łagiewniki, msza dla duchownych
"W życiu kapłanów i osób konsekrowanych może pojawić się pokusa, by ze strachu lub wygody pozostać trochę zamkniętymi w swych środowiskach; Jezus wskazuje drogę w jednym kierunku: wyjść z naszych ograniczeń; to podróż bez biletu powrotnego. (...) Jezus nie lubi dróg przemierzanych połowicznie, przymkniętych drzwi, podwójnego życia. Wymaga, by wyruszyć w drogę bez obciążeń, wyjść rezygnując ze swoich zabezpieczeń. Życie najbliższych uczniów Jezusa, do grona których jesteśmy powołani, składa się z konkretnej miłości, czyli służby i dyspozycyjności; jest to życie, gdzie nie ma przestrzeni zamkniętych i własności prywatnych, dla własnej wygody".
Brzegi, czuwanie modlitewne
"Ale jesteśmy świadomi pewnej rzeczywistości: dla nas tu i teraz, pochodzących z różnych części świata, cierpienie, wojna, którą przeżywa wielu ludzi młodych, nie są już czymś anonimowym, nie są już jakąś informacją prasową, ale mają imię, konkretne oblicze, historię, bliskość. Dziś wojna w Syrii jest bólem i cierpieniem wielu osób, wielu ludzi młodych, jak dzielna Rand, która jest tu między nami i prosi nas o modlitwę za swoją ukochaną ojczyznę".
"Nie chcemy pokonać nienawiści większą nienawiścią, przemocy większą przemocą, a terroru większym terrorem. Nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny to: przyjaźń, braterstwo, komunia, rodzina".
"Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa – jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie z masażami usypiającymi – które gwarantują godziny spokoju, żeby nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. (...) Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. Kanapa-szczęście jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć bardziej, a najbardziej młodych. (...) Po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni. Przedwczoraj rozmawiałem o młodych, którzy przechodzą na emeryturę w wieku 20 lat. Dzisiaj mówię o młodych uśpionych, ogłupionych i otumanionych, podczas gdy inni – może bardziej żywi, ale nie lepsi – decydują o naszej przyszłości. Z pewnością dla wielu łatwiej i korzystniej jest mieć młodych ludzi ogłupiałych i otumanionych, mylących szczęście z kanapą; dla wielu okazuje się to wygodniejsze, niż posiadanie młodych bystrych, pragnących odpowiedzieć na marzenie Boga i na wszystkie aspiracje serca".
"Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich wam się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś".
"Narkotyki szkodzą, ale jest wiele innych narkotyków społecznie akceptowanych, które czynią nas bardziej zniewolonymi; jedne i drugie ogałacają nas z największego dobra: z wolności".
Niedziela, 31 lipca - Smutek jak wirus
"Dla Jezusa – pokazuje to Ewangelia – nikt nie jest gorszy i daleki, nie ma człowieka bez znaczenia, ale wszyscy jesteśmy umiłowani i ważni: ty jesteś ważny! A Bóg liczy na ciebie z powodu tego, kim jesteś, a nie z powodu tego, co masz: w Jego oczach nic nie znaczy, jak jesteś ubrany, czy jakiego używasz telefonu komórkowego; dla Niego nie jest ważne, czy podążasz za modą - liczysz się ty, takim jakim jesteś. W Jego oczach jesteś wartościowy, a twoja wartość jest bezcenna".
"Nie bójcie się, ale pomyślcie o słowach tych dni: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Mogą was osądzać, że jesteście marzycielami, bo wierzycie w nową ludzkość, która nie godzi się na nienawiść między narodami, nie postrzega granic krajów jako przeszkody i zachowuje swoje tradycje bez egoizmu i resentymentów. Nie zniechęcajcie się: z waszym uśmiechem i z otwartymi ramionami wy głosicie nadzieję i jesteście błogosławieństwem dla jednej rodziny ludzkiej, którą tutaj tak dobrze reprezentujecie".
"Ale przywiązywanie się do smutku nie jest godne naszej postury duchowej. Jest to w rzeczywistości jakiś wirus, który zaraża i blokuje wszystko, który zamyka wszelkie drzwi, który uniemożliwia rozpoczęcie życia na nowo, ponowny start".
"Jakże trudno jest naprawdę przyjąć Jezusa, jak trudno zaakceptować Boga bogatego w miłosierdzie. Mogą wam stawiać przeszkody, starając się, byście uwierzyli, że Bóg jest daleki, surowy i niezbyt czuły, dobry dla dobrych, ale zły wobec złych. Tymczasem nasz Ojciec sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi i zachęca nas do prawdziwej odwagi: byśmy byli silniejsi niż zło, kochając wszystkich, nawet naszych nieprzyjaciół".
Kraków,Tauron Arena, spotkanie z wolontariuszami ŚDM
Jesteście chcecie być nadzieją na przyszłość to są dwa warunki, pierwszym z nich jest pamięć - powiedział w niedzielę papież Franciszek na spotkaniu z wolontariuszami, darczyńcami i organizatorami ŚDM.
"Pierwszy warunek to pamięć. Zawsze zadawajmy sobie pytanie, skąd przychodzę, pamiętajmy o miejscu, z którego pochodzimy, o rodzinie, o całej historii" - zwrócił się Franciszek do wolontariuszy. "Młody człowiek pozbawiony pamięci nie jest nadzieją na przyszłość" - podkreślił.
Zaapelował, by młodzi, przygotowując się do następnych ŚDM w Panamie, rozmawiali z rodzicami, ze starszymi, a "przede wszystkim z dziadkami", a jeśli ci już nie żyją, to z innymi starszymi ludźmi. "Jeżeli chcesz być nadzieją przyszłości, to musisz dostać tę pochodnię, którą przekażą ci dziadek i babcia" - powiedział Franciszek. Jako drugi warunek, by młodzi byli nadzieją, wskazał odwagę.