Nowaczyk podkreślił, że cała tragedia i rozpad samolotu rozpoczął się na dystansie ok. 900 metrów. Pierwszym wyznacznikiem tego jest działka Bodina, później TAWS-38, ukryty w obu raportach i MAK-u i zespołu polskiego oraz punkt ostatni, tj. zapis komputera pokładowego FMS w momencie jego zamrożenia: 15 metrów nad gruntem - powiedział.
Poinformował również, że podkomisja odnalazła w materiałach źródłowych Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pełne zapisy polskiej czarnej skrzynki i rosyjskiej. Z polskiej skrzynki wycięte zostały ok. 3 sekundy, z rosyjskiej ok. 5 sekund - podkreślił.
Dodał, że podkomisja znalazła plik źródłowy z rejestratora, dzięki czemu udało się odszyfrować dodatkowe, brakujące 5 sekund z zapisu. Jesteśmy w trakcie analizy, która jest bardzo żmudna, ale już znaleźliśmy sygnał niesprawności pierwszego silnika, niesprawność pierwszego generatora, niesprawność obu wysokościomierzy radiowych - zaznaczył.
To wszystko się dzieje pomiędzy TAWS-38 a miejscem zamrożenia pamięci FMS, w powietrzu, 15 metrów nad gruntem - mówił.
Nowaczyk: Nie zidentyfikowano głosu gen. Andrzeja Błasika w kokpicie Tu-154M
W kokpicie Tu-154M nie zidentyfikowano głosu dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika - wynika z materiału odczytanego podczas konferencji podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej przez jej wiceszefa prof. Kazimierza Nowaczyka.
Ekspert odczytał oświadczenie zespołu lotniczego dot. informacji o obecności Błasika w kokpicie. Jego głos nie został zidentyfikowany po pierwsze przez żadną z trzech osób dobrze go znających, po drugie przez żadną z dotychczasowych specjalistycznych ekspertyz laboratoryjnych dokonującą wskazania mówców - są to Centralne Laboratorium Kryminalistyki KGP, Instytut Zena, prof. Grażynę Demenko - powiedział.
Nowaczyk powołując się na to oświadczenie dodał, że ani komisja Millera (ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera - PAP) ani zespół biegłych prokuratury nie podały żadnych wyników badań mogących być podstawą identyfikacji generała Błasika.
Informacja o tym, że Dowódca Sił Powietrznych przebywał w kokpicie pojawiła się m.in. w opublikowanym w styczniu 2011 roku przez stronę rosyjską raporcie MAK. Także raport polskiej komisji, mówił o obecności generała Błasika w kokpicie samolotu.
Napisano w nim m.in., że generał około dwie minuty przed katastrofą podawał w kokpicie wysokość, na jakiej miała znajdować się maszyna.