Rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor poinformowała PAP, że na nietypowy przemyt natrafiono w czasie rutynowej kontroli w ramach monitorowania drogowego przewozu towarów.
- Do kontroli wytypowano samochód ciężarowy jadący ze Słowacji, który przewoził 27 palet z puszkami karmy dla psów. Ale w czasie kontroli funkcjonariusze mieli niespodziankę, bo w puszkach zamiast psiej karmy znaleźli melasę tytoniową do fajek wodnych – mówiła Pikor.
Dodała, że łącznie funkcjonariusze znaleźli ponad 9 tys. kilogramowych puszek z tytoniem. Ich rozpakowywanie trwało ponad 12 godzin, a brało w tym udział 20 funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Tytoń pochodzący ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich miał trafić do Niemiec.
W akcji wzięli udział funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału SG, CBŚP z Chełma i Podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego.
Kierowca tira 39-letni Jacek K. został zatrzymany. Zostało wobec niego wszczęte postępowanie karno-skarbowe. Ze względu na dobro sprawy śledczy nie wyjawiają, czy przyznał się do zarzucanego mu czynu.