Jak informuje rmf24.pl uchwałę KRS zaskarżyła osoba, której kandydaturę odrzuciła Krajowa Rada Sądownictwa. Wniosła ona m.in o to, by zatrzymać przekazanie prezydentowi uchwał KRS o rekomendacji kandydatów na sędziów SN.
Jak zaznaczono, wniosek o zabezpieczenie "ze względu na ważny interes wymiaru sprawiedliwości" złożono przed przekazaniem tych uchwał prezydentowi, by ten nie mógł powołać sędziów - zdaniem skarżącego - w trybie niezgodnym z prawem.
Skarżący wniósł także o podjęcie decyzji o zabezpieczeniu najpóźniej w ciągu 7 dni.
Odrzucony przez KRS kandydat - jak informuje rmf24.pl - drobiazgowo, na stu stronach, uzasadnia swój wniosek. Jednym z jego argumentów jest to, że obwieszczenie prezydenta o wolnych stanowiskach sędziowskich pozbawione było kontrasygnaty premiera. Zdaniem skarżącego obwieszczenie było więc nieważne i "nie mogło doprowadzić do skutecznego wszczęcia postępowania" w KRS.
Krajowa Rada Sądownictwa w błyskawicznym tempie wybrała sędziów do Sądu Najwyższego. Niektóre „przesłuchania” kandydatów trwały 8 minut. Wśród rekomendowanych sędziów do nowo powołanej Izby Dyscyplinarnej SN znalazła się nawet kandydatka z dyscyplinarką (Małgorzata Ułaszonek-Kubacka, prawniczka z Białegostoku, która ostatecznie zrezygnowała z ubiegania się o stanowisko).
Ostateczną decyzję o powołaniu wybranych przez KRS kandydatów w skład Sądu Najwyższego podejmie prezydent Andrzej Duda. Lista nazwisk 40 wybranych sędziów już trafiła do prezydenta, ale Kancelaria czeka jeszcze na dotyczące ich dokumenty.
Szef KRS Leszek Mazur zapowiedział, że komplet rekomendacji na wolne miejsca sędziów SN trafi do prezydenta najwcześniej w połowie września. Możliwy jest nawet późniejszy termin. Powód? Techniczne wymogi związane z opracowaniem dokumentacji. Dla każdej z rekomendowanych osób może liczyć nawet 100 stron.