"Fakt" publikuje zdjęcia z całej Polski, które dowodzą zakłamania egzaminatorów. Ludzi, którzy na egzaminach oblewają za byle błahostkę, a sami stawiają się ponad prawem - przejeżdżają skrzyżowania na czerwonym świetle, wyprzedzają na linii ciągłej i pędzą jak szaleni. Powinno się im nie tylko zabronić egzaminowania, ale nawet i zabrać na zawsze prawo jazdy - uważa "Fakt".

Reklama

Na co dzień ci panowie są praworządni i surowi do bólu. Przez nich mało komu udaje się zdać egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem - pisze bulwarówka. Reporterzy "Faktu" sprawdzili, jak autami kierują ci, którzy powinni być wzorem.

Środa, 29 sierpnia. Doświadczony egzaminator Jerzy M. oblewa kolejnych zdających egzaminy w gdyńskim oddziale Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Za pierwszym podejściem wymarzone prawko dostaje tu tylko siedmiu na stu zdających. Najdrobniejszy błąd kończy egzamin i powoduje, że trzeba znowu płacić krocie za następną próbę.

Około 15.30 Jerzy M. odprawia z kwitkiem ostatniego zdającego, wsiada do swojego fiata punto i... zapomina o przepisach ruchu drogowego. Rusza w miasto, nie zapinając pasów. Według "Faktu" w ciągu kilkuminutowej jazdy z centrum Gdyni do dzielnicy Obłuże popełnia kilka poważnych wykroczeń: wyprzedza nie włączając migacza, beztrosko przecina podwójną ciągłą linię i wysepkę. Poza tym jedzie zbyt szybko - grubo ponad obowiązujące 50 kilometrów na godzinę. W ten sposób nie tylko nie zdałby egzaminu u żadnego ze swych kolegów, a jeszcze dostałby kilka mandatów i mnóstwo punktów karnych - przypomina "Fakt".

Reklama

"Fakt" skontaktował się z Jerzym M. Egzaminator, który prawo jazdy zdobył 30 lat temu, nie ma zamiaru kajać się za łamanie podstawowych przepisów. "Mogę jeździć bez pasów bezpieczeństwa, mam na to zaświadczenie od lekarza. Źle się w nich czuję" - twierdzi na łamach bulwarówki pirat drogowy. A co z innymi przewinieniami? Jerzy M. przekonuje, że pędził i łamał przepisy, bo... czuł się śledzony. Upiera się, że na co dzień jeździ zgodnie z przepisami i że nie ma żadnych punktów karnych.


Wrocław: Egzaminator pędzi w tym miejscu prawie 100 km na godzinę


Reklama

Gdynia: Egzaminator wyprzedza nie używając kierunkowskazu

Jeszcze raz Gdynia: Egzaminator przejeżdża przez podwójną ciągłą

Kraków: Instruktor przejeżdża na czerwonym świetle