Gdy ksiądz Rafał Jarosiewicz, w ramach codziennych zmagań z demonami, 1 kwietnia spalił m.in. książki o Harrym Potterze oraz maskotki Hello Kitty, w internecie zapłonęło święte oburzenie. Ognisko przed gdańską parafią NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej porównywano do inkwizycyjnych stosów.
Sam organizator wkrótce przeprosił za swój zapał, podkreślając, iż jego czyn nie miał charakteru "prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę".
Skoro już ksiądz egzorcysta zdobył się na taki gest, to powinien przeprosić też inkwizycję. Bo gdyby jej twórcy wstali z grobów i zobaczyli swojego naśladowcę, pewnie sami spaliliby się ze wstydu.