Przed sądem trwa rozprawa odwoławcza w procesie "Krakowiaka" i 9 innych osób, oskarżonych o udział w jego gangu. Sąd rozpoznaje apelacje od orzeczenia Sądu Okręgowego w Katowicach z października 2016 r. Według oskarżenia grupa "Krakowiaka" ma na koncie m.in. zabójstwa, napady rabunkowe, handel bronią i narkotykami.
Obrońca Janusza T., mec. Łukasz Nowak wyraził w swoim wystąpieniu przekonanie, że skład sądu orzekającego w I instancji nie został należycie obsadzony, co jest bezwzględną przyczyną odwoławczą i winno skutkować uchyleniem wyroku i nowym procesem. Kwestionował też wiarygodność zeznań świadka koronnego Wiesława Cz.
Jak się wyraził adwokat, jest on obwożony po kraju i zeznaje "na zamówienie" w różnych procesach. Wytykał świadkowi niespójności w zeznaniach i podkreślał, że świadek koronny jest szczególnym źródłem dowodowym i nie może się mylić.
Mec. Nowak wniósł o uchylenie wyroku z I instancji i ponownego przeprowadzenia procesu lub uniewinnienie Janusza T. Jeśli jednak sąd nie uwzględniłby tego stanowiska, chce by sąd odwoławczy złagodził jego klientowi karę. Jak ocenił adwokat, sprawa Janusza T. i innych oskarżonych to najpoważniejszy gatunkowo proces karny toczący się obecnie w kraju.
Rozprawa odwoławcza w sprawie "Krakowiaka" rozpoczęła się pod koniec marca. Wcześniejsze próby, podejmowane od czerwca ubiegłego roku, kończyły się niepowodzeniem z powodów licznych wniosków i sporów natury proceduralnej i formalnej. Także w poniedziałek jeden z obrońców domagał się odroczenia rozprawy, a także kolejnej - wyznaczonej na wtorek ze względu na stan zdrowia. Sąd nie na to nie zgodził, wskazując że ten oskarżony ma też drugiego obrońcę, który jest obecny na sali rozpraw.
Oskarżeni odpowiadają za ponad 40 czynów, m.in. za zabójstwa i napady rabunkowe. Nieprawomocny wyrok w procesie gangu Janusza T. zapadł w październiku 2016 r. W pierwszej instancji "Krakowiak" został skazany na 25 lat więzienia, podobnie jak Marek M., ps. Oczko, oskarżony o zlecenie grupie Janusza T. jednego z zabójstw. Karę dożywocia sąd wymierzył uważanemu za egzekutora gangu Zdzisławowi Ł., ps. Zdzicho. Ten ostatni już na etapie rozpoznawania apelacji został wyłączony z głównego procesu i będzie odpowiadał w osobnym.
Sąd w wyroku z I instancji zastrzegł, że "Krakowiak" będzie mógł się ubiegać o zwolnienie z więzienia po 20 latach, a "Zdzicho" po 30. Pozostałym wymierzył od 2 do 10 lat pozbawienia wolności. Na więzienie w zawieszeniu skazał tylko Andrzeja K., który przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia obciążające kolegów.
Sąd okręgowy uznał oskarżonych za winnych większości zarzucanych im przestępstw, Janusza T. - za kilkanaście. Skład orzekający nie miał wątpliwości, że T. założył w 1991 r. grupę, która z czasem przekształciła się w związek przestępczy o charakterze zbrojnym, popełniający najpoważniejsze przestępstwa. Tylko za ten czyn wymierzył mu 5 lat więzienia. Na 25 lat skazał go za przyjęcie od "Oczki" zlecenia zabójstwa Wiktora F. Do zbrodni doszło w 1997 r. Według prokuratury i sądu zlecenie to wykonał "Zdzicho".
Sąd uznał "Krakowiaka" za winnego i wymierzył mu także jednostkowe kary m.in. za zlecenie napadów rabunkowych na właściciela kantoru w Przemyślu i inkasenta krakowskiej firmy Rovita (obaj zostali zabici), zlecenie zabójstwa Mirosława S. w Koninie (ten mężczyzna przeżył), zlecanie kradzieży oraz produkcji i handlu narkotykami. Zdzisława Ł. skazał na dożywocie m.in. za zabójstwo Wiktora F. i zbrodnię w Przemyślu. Pozostałym wymierzył kary np. za udział w rozbojach i kradzieżach.
Był to drugi proces w tej sprawie. Część poprzedniego wyroku, dotyczącą najpoważniejszych przestępstw, uchylił sąd apelacyjny, nakazując sądowi okręgowemu powtórzenie procesu. Pierwszy proces ruszył w 2001 r. wówczas na ławie oskarżonych zasiadało prawie 40 osób, większość z nich została już prawomocnie osądzona.
Zdaniem prokuratury kierowany przez "Krakowiaka" związek przestępczy należał do najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce. Działał od 1991 do 1999 roku, głównie na południu kraju. Według śledczych i sądu gang miał ustaloną strukturę i hierarchię z niekwestionowanym przywódcą oraz z "organami" wyznaczonymi do poszczególnych zadań. Na przykład "egzekutor" zajmował się zabójstwami i wyznaczaniem kar niepokornym gangsterom, a "skarbnik" dbał o pomoc prawną dla aresztowanych członków grupy i ich rodzin.