"Do wypadku doszło podczas wyrównywania poziomów wody na śluzie" - poinformował rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Paweł Frątczak. Jak się okazało, mężczyzna obsługujący śluzę był pijany. Miał we krwi ponad 1,5 promila alkoholu.
Kajakarze brali udział w zawodach. Na śluzie w chwili wypadku znajdowało się ok. 40 kajaków, a w nich blisko 80 osób. Nagle w kajaki uderzył silny nurt wody, przewracając część z nich. W wodzie znalazło się prawie 50 osób.
"Kiedy czekaliśmy na śluzie, prawdopodobnie zbyt mocno wpuszczona została woda, bo pojawiła się duża fala. Kajaki na początku grupy przewróciły się od tej fali, a potem jedni zaczynali chwytać się drugich i tak przewracały się kolejne kajaki" - opowiadała 24-letnia Anna, uczestniczka spływu kajakowego.
Do akcji ratowniczej natychmiast przystąpili strażacy i policja. Udało się wyłowić wszystkich kajakarzy. Dwóch z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala.
"Na szczęście osoby uczestniczące w spływie to sprawdzeni wodniacy i wiedzieli, jak się zachować" - powiedziała Ewa Gancarz, organizatorka spływu z wrocławskiego klubu sportowego "Pegaz".