Jak poinformowała Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Szpitali Pomorskich - spółki skupiającej kilka podmiotów medycznych, w tym Szpital Morski im. PCK w Gdyni Redłowie - do włamania i kradzieży doszło w nocy z ostatniego piątku na sobotę.
Wyjaśniła, że z pracowni endoskopowej zniknęła aparatura warta ponad 700 tys. zł. Dodała, że w efekcie kradzieży placówka musiała odwołać zaplanowane wcześniej badania. Ta sytuacja szczególnie dotkliwie dotyka pacjentów onkologicznych czekających na szybką diagnozę - podkreśliła Pisarewicz.
Informacja o kradzieży przedostała się do mediów dopiero we wtorek. Ani szpital, ani policja nie informowały wcześniej o tym zdarzeniu.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni potwierdził, że gdyńscy funkcjonariusze pracują nad ustaleniem sprawców kradzieży, odmówił jednak podania innych szczegółów.
W nieoficjalnych źródłach w pomorskiej służbie zdrowia PAP ustaliła, że kradzież sprzętu endoskopowego mogła się odbyć na zamówienie. Może o tym świadczyć to, że z pracowni endoskopowej zniknęły tylko konkretne, wybrane sprzęty - złodzieje pozostawili na miejscu wiele innych, także cennych, urządzeń.