Autorem petycji jest Thomas Lukaszuk. Odpowiedzi na pismo udzielił asesor sekcji ds. ogólnych w Sekretariacie Stanu Watykanu Luigi Roberto Cona.
Polecono mi przekazanie Panu, że obawy podniesione przez Pana w liście do Jego Świętobliwości Franciszka zostały odnotowane – brzmiała jej treść.
Lukaszuk w rozmowie z Onet.pl powiedział, że cieszy się z takiego obrotu spraw.
Cieszę się, że Sekretariat Stanu Watykanu otrzymał instrukcję, aby oficjalnie przyjąć sprawę do wiadomości, lecz liczę na zobowiązanie się Stolicy Apostolskiej, że podejmie konkretne decyzje w sprawie ojca Rydzyka. Dlatego przesłałem Ojcu Świętemu ponowną korespondencje - powiedział Kanadyjczyk polskiego pochodzenia.
Lukaszuk napisał w nim, by mając na uwadze podpisy Polaków, zająć się sprawą ojca Rydzyka. Niektórzy podpisani pod listem są jednak rozczarowani odpowiedzią.
Nie wierzymy, że papież osobiście czytał nasz list. Odpowiedź Luigiego Roberto Cony nic nie mówi i jest pokrętna. Sytuacja jest prawdopodobnie taka, jak w przypadku biskupa Paetza: skargi na homoseksualne molestowanie, jakiego się dopuszczał, ukrywano w watykańskich szufladach – twierdzą dwaj mężczyźni, którzy podpisali apel.
W piśmie, które trafiło do Watykanu, jego autorzy zwracają uwagę na to, że ojciec Tadeusz Rydzyk bierze aktywny udział w polskiej polityce. Stwierdzają, że religia jest dla niego narzędziem do zdobywania władzy i pieniędzy. Proszą o "ukrócenie działalności politycznej redemptorysty Tadeusza Rydzyka i przywrócenie charakteru religijnego jego radiu oraz telewizji".