Szczecińska prokuratura jest bezradna. Francuzi obiecywali, że nie będą ukrywać swoich ustaleń, przede wszystkim analizy wraku polskiego autokaru. Ale do dziś do Szczecina - bo to tamtejsza prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo - żadne dokumenty z Francji nie dotarły - informuje rzeczniczka prokuratury, Małgorzata Wojciechowicz.

Reklama

Dlatego polscy śledczy nie mogą dalej prowadzić sprawy. I zawiesili śledztwo. Być może wznowią je w marcu, bo taką właśnie kolejną datę przesłania ekspertyzy autobusu wyznaczyli Francuzi.

Ale wcale nie ma pewności, że dotrzymają tego terminu. Wcześniej było ich już kilka. Najpierw dokumenty miały trafić do Szczecina w październiku 2007 roku, potem padły kolejne terminy. A ekspertyzy jak w Polsce nie było, tak nie ma. Jeśli jednak w końcu dotrze do Polski, najpierw przeanalizują ją biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.

Katastrofa koło Grenoble była najtragiczniejszym wypadkiem polskiego autokaru za granicą. W lipcu 2007 roku zginęło 26 pielgrzymów, jadących z sanktuarium Matki Bożej w La Salette. 24 osoby zostały ranne.

Autobus wypadł z wąskiej górskiej drogi na ostrym zakręcie tuż przed wjazdem na most. Na tej drodze było kilkanaście ostrzeżeń dla autobusów, by nie wjeżdżały na tę trudną trasę.

Reklama