Nawet 12 lat Marek K. może spędzić za kratkami. Wykorzystana przez niego dziewczynka będzie pamiętać do końca życia to, do czego ją zmuszał. A wszystko zaczęło się od pogawędki przez internet.

Przez trzy tygodnie wirtualnej znajomości 12-latka zaufała mężczyźnie do tego stopnia, że gdy 22 października przyjechał po nią do domu, wsiadła do jego samochodu. Marek K. zawiózł dziewczynkę do Raszyna pod Warszawą.

Reklama

Policjanci, którzy znaleźli dziewczynkę dzień po uprowadzeniu, mówią, że 12-latka była przerażona i wyczerpana.

Śledztwo ujawniło, że żonaty mężczyzna często odwiedzał strony erotyczne, zwłaszcza "pokoje internetowe" typu "gimnazjum". W komputerze miał filmy i zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci.

Jak wynika z opinii biegłych, Marek K. miał pełną świadomość tego, co robi. "Stwierdzono u niego zarazem nieprawidłową osobowość i pociąg do dziewczynek w wieku 11-13 lat" - powiedziała PAP rzeczniczka prokuratury Bożena Owsiak. Sprawę skierowano do sądu w Tarnowie.

Policja po raz kolejny apeluje do rodziców - sprawdzajcie, co wasze dzieci robią w internecie i z kim rozmawiają.