Zakonnik nie boi się żadnego tematu, przekonując, że akt płciowy to nie tylko spotkanie dwojga ludzi - koniecznie małżonków - ale i symbol więzi z Bogiem.
"Mąż powinien się starać, aby w czasie aktu seksualnego kobieta przeżywała przyjemność seksualną" - czytamy na stronie internetowej prowadzonej przez ojca Knotza. "W wielu wypadkach może to nastąpić tylko wtedy, gdy aktowi seksualnemu towarzyszą dodatkowe zabiegi ze strony męża - poczynając od stworzenia bezpiecznego klimatu współżycia seksualnego, poprzez pieszczoty jej ulubionych miejsc erogennych, a kończąc na stymulacji łechtaczki. Są to ważne elementy ars amandi katolickich mężów".
Zobacz stronę internetową duchownego >>>
To nie żart. Franciszkanin Ojciec Ksawery Knotz z benedyktyńską dokładnością opisuje, w jaki sposób małżonkowie powinni ustrzegać się przed niechcianą ciążą, z jakich korzystać afrodyzjaków i co robić w łóżku, by osiągnąć orgazm. Zakonnik tłumaczy, że okazywanie miłości poprzez ciało jest dobre, bo umacnia małżeńskie więzi.
Ale seks, to nie tylko zbliżenie małżonków i cielesna przyjemność. Zdaniem kapucyna, akt płciowy ukazuje zarazem więź między ludźmi a Bogiem. Duszpasterz rozpocznie za tydzień nietypowe rekolekcje, na których uczestnicy będą między innymi poznawać wartość ciała i dowiedzą się, jak osiągnąć superorgazm.
"Małżonkowie mogą okazywać sobie miłość w każdy sposób, mogą obdarzać się nawet najbardziej wyszukiwanymi pieszczotami. Mogą stosować stymulację oralną i manualną" - czytamy na witrynie kapucyna mniejszego.
Dobre rady ojca Knotza ostro krytykuje seksuolog profesor Zbigniew Lew-Starowicz. "Zakonnik ma prowadzić wykłady dotyczące seksu? To nienormalne. Jaką wiedzę o seksie może mieć ojciec żyjący w celibacie? To trochę tak, jakbym ja miał nauczać o prawdach wiary. To całkowite nieporozumienie" - oburza się w rozmowie z "Polską".