Inauguracja roku szkolnego w dobie epidemii koronawirusa była jednym z tematów rozmowy z RPD w TVN24. Mikołaj Pawlak na uwagę prowadzącego, że decyzja MEN o tym, w jaki sposób uczniowie wracają do szkół, wywołuje mnóstwo kontrowersji, zapytań i niepokoju, odpowiedział: "4,5 miliona uczniów, 20 tys. szkół - myślę, że wszyscy jesteśmy w miarę przygotowani do tego wielkiego wyzwania".

Reklama

Rzecznik podkreślił też pracę, która jest teraz przed dyrektorami szkół, nauczycielami i rodzicami. - Wszyscy jesteśmy od tego, żeby dzieci były kształcone, edukowane, dodatkowo wychowywane też w szkole - wszystkim nam na tym zależy. Kwestia sposobu - podkreślił.

Pawlak został również zapytany, czy powie z pełną odpowiedzialnością, że szkoły, dyrektorzy, nauczyciele, uczniowie i rodzice są przygotowani na to, co będzie się działo w najbliższych godzinach i dniach w polskich szkołach.

Na pewno wszyscy na to czekali i wszyscy mieli w głowie, że musimy wrócić do szkół z naszymi dziećmi, z naszymi uczniami i kwestia sposobu, kwestia zagospodarowania miejsc, stref odpowiednich. Stąd moje wystąpienie sprzed kilku dni, dotyczące dbałości o tych najbardziej zagrożonych, czyli chociażby o dzieci z różnymi dolegliwości czy dzieci, w których domach są osoby starsze lub z dolegliwościami - odpowiedział.

Pytany, czy uwagi, nakazy i reguły przygotowane przez MEN nie są zbyt mało precyzyjne i czy nie oczekiwałby dużo bardziej precyzyjnych wytycznych dotyczących sposobu zachowania w szkołach dla dyrektorów, odpowiedział, że "gdybyśmy byli bardzo precyzyjni w przepisach rozporządzeń, to byśmy doszli do absurdu i na pewno wszystkich możliwości byśmy nie wyczerpali". - Musimy w pewien życiowy sposób podchodzić do sprawy - podkreślił.

Na pytanie, czy może powiedzieć z ręką na sercu, że rok szkolny w takim kształcie nie jest pójściem na żywioł i "wielkim, żebym nie powiedzieć największym eksperymentem rozmrożeniowym w tej pandemicznej historii Polski", Pawlak odpowiedział, że "cały świat się rozmraża, cały świat ma ten eksperyment". - Wszyscy drżymy i nie położę ręki na sercu, tak jak pan nie położy, gdyby pan posyła swojej dzieci - zaznaczył.