Scenarzystka i producentka zarzuca politykom PO bierność i lenistwo w kontekście ostatnich protestów na ulicach polskich miast i wyroku TK w sprawie aborcji.
Siedzicie w domach i oglądacie z rodzinami seriale na Netflixie? Grzegorz Schetyna chyba kolejny raz "House of Cards", szukając inspiracji, Małgorzata Kidawa-Błońska - "Figurantkę", a Borys Budka niczego nie ogląda, bo i tak żadnych wniosków nie wyciągnie i w niczym mu to nie pomoże ani nie doda cienia charyzmy...Tylko Rafał Trzaskowski mało ogląda, ale to dlatego, że jest Prezydentem Warszawy, to musi coś robić - pisze Łepkowska.
Zarzuca im lenistwo.
Kraj płonie, Kaczyński z towarzystwem łopatą dokłada do ognia, na ulicach setki tysięcy ludzi, Żandarmeria Wojskowa i bojówki nazioli, a Wy siedzicie cichutko w mysiej dziurze. Dlaczego nie próbujecie skonsolidować opozycji w chwili, gdy PiS-owi ostro spada poparcie? Podejrzewam, dlaczego tego nie robicie. Bo gdyby się to przypadkiem udało musielibyście wziąć odpowiedzialność za kraj i wziąć się wreszcie do roboty. (...) Po ch...j nam to? W końcu nie po to szliśmy do polityki, żeby rządzić, no nie? Tylko po to, żeby czasem w TVN 24 pogadać, zwołać jakąś konferencję prasową w Sejmie, z której nic nie wyniknie... Wiecie ile kłopotu jest z takimi rozmowami koalicyjnymi? Ciągną się całymi dniami i nocami, a w domu lasagne w piecyku już wysuszone na wiór i wino wietrzeje, transmisji z Ligi Mistrzów nie można normalnie obejrzeć, bo co to za oglądanie na telefonie pod stołem, jak naprzeciwko coś Gowin nadaje? A ile kłopotu z Kościołem teraz by było? Bo się biskupi przyzwyczaili, będą się bardziej wtrącać... Po co komu taki kłopot jak rządzenie tym popieprzonym krajem? - pyta zirytowana.
To co, chłopaki, w niedzielę haratamy w gałę? Jak zwykle? No, to umówieni... Wstyd mi, że na Was głosowałam od lat - kończy.